... zaczęło się niewinnie ... w zasadzie to jak się zaczęło nie pamiętam ...
... ale nie dlatego, że dziś jest już jutro ... (dziś bo jeszcze nie śpię a jutro bo po północy) ... i choć kilka pierwszych słów zdawałoby się sugerować pisanie tego postu zgodnie z teorią Meli to niestety nie ... piątkowy wieczór jest ... wina nie ma :) ...
... to co się zaczęło nie pamiętam jak ?:) ... chciejstwo ... zobaczyłam czajnik w tym zjawiskowo niepowtarzalnym odcieniu niebieskiego jaki ma wg mnie tylko Ameryka ... jest w tym jakiś lazur ... błękit i szczypta turkusu jednak w dość subtelnej tonacji ... pewnie nawet ten kolor ma swą nazwę ... ale choć mnie opętał ja identyfikuję go jako TEN ... i zupełnie mi to wystarcza :) ... TEN kolor urzeczywistniony w postaci czajnika zobaczyłam u Basi ... zobaczyłam ... zawyłam i zapragnęłam ... :) ...
... rzecz wydawała się prosta ... Basia kupi mi TEN kolor w postaci czajnika i chciejstwo przestanie mi trawić umysł ... w między czasie trafia mi się zasłonka w pasy podejmujące temat koloru przewodniego i rodzi się cała koncepcja ... chciałoby się powiedzieć "mówisz - masz" ... przecież mit naczelny brzmi "w Ameryce jest wszystko" ... taaak ... wszystko ... poza MOIM czajnikiem ... gdzie MOIM = TEN ... Basia skanuje coraz bardziej niespokojnie kolejne miejsca gdzie skarb być powinien a skarbu w TYM kolorze nie ma ... dodam, że jeżeli gdzieś on-line czy nie on-line chciejstwo jest to choćby było po mistrzowsku skamuflowane Baśka to wynora ... :) ...
... czas mijał ... czajnik kpił sobie z nas obu i istniał w czasoprzestrzeniu artykułów gospodarstwa domowego w kolorach wielu ... tylko nie w TYM kolorze ... w ten to zupełnie przypadkowy sposób prawie upada mit o Ameryce ... :) ... prawie bo któregoś dnia TEN kolor zaistniał ... i szybko został "zabezpieczony" :) ... chciejstwo dotyczyło wszak w głównej mierze koloru ... i tak pojawia się durszlak ... choć bezpieczniej użyc słowa cedzak ... mniej "miodków" zapląta się w meandry wielopokoleniowego sporu durszlak vel druszlak :) ... a ja doznaję olśnienia bo nagle pojmuję, że TEN kolor w postaci miski w dziurki to jest to ... :) ... więcej możliwości ... :) zaaranżowania we wnętrzu ...
... problem narodził się tylko jeden ... znów trzeba małżowi tłumaczyć, że rzecz owa choć może i na przedmiot użyteczności domowej wygląda absolutnie nie może być wykorzystywana czy używana ... :) ... o nie ... żadnych lubieżnie nieskromnych ociekań niczego !!! ... on ma stać i wyglądać ... i już :):):) ... a czyni to z godnością i dumą właściwą ozdobnemu drobiazgowi :) ... Barbaro ... jest idealny :) ... dziękuję :) ...
... przy okazji jak się tak rzecz rypła z tym deficytem czajniczków w Hameryce to przynajmniej ja wiedziałam co można im tam kupić :) ... i odpowiedni choć zupełnie inny od inicjatora całej afery wpadł mi w ręce w ostatniej chwili :) ...
... udanego i ciepłego tą resztką słonecznego nieba weekendu ...