było tego więcej :) ... zwłaszcza ostatni miesiąc był uprzejmy spłatać mi psikusa ale o tym innym razem bo to na kilka dni przed świętami absolutnie nie trafiony temat :) ...
w zasadzie to nie kilka a konkretnie dwa ... pierniczki w wersji na cito tj takie, które można podgyzać bez narażania się na stomatologiczną katasrtofę- są ... piernik jest ... śledzie nabierają korzennego smaku i aromatu ... pod pokrywą największego gara pyrkoli się bigos ... w ciepłym zakątku kuchni nabiera mocy zakwas na barszczyk czerwony ... czyli wszystko zmierza do najpiękniejszej kolacji w roku :) ...
dziś będzie tylko trochę świątecznie ... bo cofam się o tydzień do mojego prezentu dla kuchni ... yhm ... moja kuchnia i ja mamy nowy - stary pomocnik kuchenny ... zawsze było we mnie chciejstwo posiadania takiego mebelka ... tylko ciągle coś stawało na drodze ... albo nie do końca wiedziałam jaki ma być ... albo nie było takiego jak sobie w końcu wydumałam ... albo -co najczęściej dokuczało - był odpowiedni tylko akurat ministerstwo finansów gospodarstwa domowego miało inszą inszość na względzie i chciejstwo zbytku pod postacią jaśnie pomocnika musiało czekać ... aż pewnego dnia grzebiąc w garażu za czymś mało istotnym dla sprawy natknęłam się na stary stół ... nie taak stary aby mógł sam w sobie stanowić shabby rarytasik... małe paskudztwo powstałe w wyniku prostej konstrukcji i profanacji drewna lakierem poliuretanowym ... mała pomarańczowa pokraka ... w dodatku postawiona tak, że ledwo uratowałam przednie zęby po tym jak się o niego omal nie wywaliłam ... w stresie miewam przebłyski kreatywności i w tym gracie ujrzałam nowy ... elegancki pomocnik ... kilka dni walki z poliuretanem ... kilka dni szlifowania ... trochę bielenia i woskowania ... dwa kółka i voila ... oto i on ... Teodor ... :) ...
no cóż ja Teodora uwielbiam ... nad nim będzie półka ... i tablica jutowa ... niebawem :) ...
... i ja też niebawem wrócę ... jeszcze przed Bożym Narodzeniem :) ...
dobranoc i dziękuję, że pomimo mojej skąpej aktywności wciąż mam gości ... wielkie buziaki
taakkkk długo Cię nie było :)) ale z chęcią przeczytałam Twój wpis :0) pomocnik bajeczny , z chętnością (jak mawiała moja teściowa) bym go przygarnęła :)) pozdrawiam choinkowo :)
OdpowiedzUsuńMonique byłam ... nie pisałam ale bywałam u Was ... widziałam Twoją sliczną choinkę ... słodziaki i odjeżdżający do historii dworzec ... nawet już nie obiecuję poprawy ... po prostu będę ... przytulam świątecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że już jesteś z nami po tak długiej nieobecności. Pomocnik wygląda obłędnie i jeszcze ta świąteczna dekoracja dodaje mu swoistego uroku.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia pokazujesz, a oglądając je już czuję Twój bigosik i ślinka mi na niego leci;-)
Pozdrawiam
Fajnie, że jesteś! Pomocnik wyszedł Ci świetnie:-)))
OdpowiedzUsuńTaki pomocnik... i tak pięknie "ubrany" - bajka!
OdpowiedzUsuńMiło znowu poczytać i pooglądać Twoje cuda. Wesołych Renka
OdpowiedzUsuńpięknie u Ciebie:) wspaniałe zdjęcia i klimat przedświąteczny:0 a konik na biegunach mnie urzekł! pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńpomocnik z tego niby paskudztwa wyszedł Ci świetnie :)
OdpowiedzUsuńmasz świetny blog :)
Teodor jest genialny! Ty to masz przebłyski! Tylko pozazdrościć:-) Mi też się taki marzył, ale póki co, nie natknęłam się na nic w naszych garażach;-) Sam do mnie pewnie przyjdzie:-)
OdpowiedzUsuńNie powiem-myslałam dlaczego milczysz ale ciągle z nadzieją,ze powód milczenia nie jakiś szczególnie dramatyczny.Cieszę się,że znowu Cię czytam i ogladam i czytam.Piękny ten pomocnik,te słoje drewna widoczne...Zazdroszczę miejsca do postawienia tegoż Teodora,nie mówiąc o garażu ,w którym można się potknąc o takie znaleziska.Z rzeczy wspólnych dysponuję szlifierką i chęciami.Dekoracje świąteczne jakże gustowne -świetne.ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńNie powiem-myslałam dlaczego milczysz ale ciągle z nadzieją,ze powód milczenia nie jakiś szczególnie dramatyczny.Cieszę się,że znowu Cię czytam i ogladam i czytam.Piękny ten pomocnik,te słoje drewna widoczne...Zazdroszczę miejsca do postawienia tegoż Teodora,nie mówiąc o garażu ,w którym można się potknąc o takie znaleziska.Z rzeczy wspólnych dysponuję szlifierką i chęciami.Dekoracje świąteczne jakże gustowne -świetne.ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńAle masz wór orzechów! Pomocnik świetny, ja też na taki chorowałam i mam choć nie mam jeszcze jak go wyeksponować.
OdpowiedzUsuń..a ja pomyslałam ..dlaczego tylko dwa kółka???..Teodor piekny:))
OdpowiedzUsuńKonstancjo tak sie cieszę, że jestes i że wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńI jak zwykle upajam sie twoimi zdjęciami. Sa piekne takie white&natural.
Pozdrawiam cieplutko.
PS ojej czy ta psina to ten słodki szczeniaczek? ależ wyrosła.
Oj masz masz - i to wiernych - ja do nich należe i cieszę się z każdego posta:)
OdpowiedzUsuńTeodor jest absolutnie CUDOWNY!!! Marzenie, już mi się będzie snił:)
Pozdrawiam cieplutko i czekam na JESZCZE!:)
:) nawet nie wiecie jaki banan mi się pojawił na twarzy :))) dziewczyny jesteście kochane, że jesteście .... wielkie buziaki ... w imieniu Teodora dziękuję ... najbardziej cieszy przywrócone do życia drewno ... a teraz będzie po kolei ... buziaczki tymczasem
OdpowiedzUsuńDanusiu gratuluje ... Twoje gospodarstwo zasługuje w pełni na wyróżnienie ... Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńAsiu w porównaniu do tego pięknego kredensu, który widziałam u Ciebie to tyci tyci ten mój pomocnik :) ... buziak
Amaggie bardzo energetycznie u Ciebie ... i ten dziadek do orzechów ... jak z bajki ... śle pozdrowienia
Renka buźka :)
Scraperka ... ten konik to największy łup przedświątecznej gorączki ... jest u nas taka sieć oferująca tanie zakupy ... te koniki były pakowane po 2 sztuki ... czerwony i bezowy i kosztowały całe 4 zł ... za dwie sztuki !!! a są piękne ... co do mnie to przyznaję się do "biegunowego" fioła ... który to?:)))) ...fioł z kolei ... tego ziemska matematyka nie policzy :) ... pozdrawiam
Piękny masz ten pomocnik. Bardzo Ci tam pasuje. Swietna robota. Efekt wspanialy. Nic chyba tak nie cieszy, jak znalezisko, ktore tak dobrze sie teraz wpisalo. Usciskow moc. Pozdrawiam bardzo, bardzo cieplo i swiatecznie.
OdpowiedzUsuńIza bez szlifierki dałoby radę ... bez chęci nie zatem masz to co najważniejsze ... o znalezisko trudniej ale i to do pokonania ... ja od miesiąca całuje klamkę w miejscowej "szperalni" bo cudo żyrandol leży rzucony w kącie i mam na niego chciejstwo tylko przybytek zamknięty ... a byłoby na czym zaszaleć ... słoje to to co się drewnu udało najlepiej zaraz po zapachu :) ... dekoracje ... hmmm ... to pierwsze obawiam się chaosu gdy dojdzie choinka .... ale to jej przywilej ... prawda :) ...
OdpowiedzUsuńMyszko orzechów nigdy za wiele ... a i z tego wora ubędzie ich niebawem ... miejsce na Teodora czekało od dawna :) ... pozdrawiam
Qra :) początkowo miały być 4 ale obawiałam się, że będzie zbyt chętny do jazdy i co zaważyło każde kółeczko kosztowało :) a w tym sklepie miałam tyle chciejstw, że redukcja zrobiła się sama ... jak w praktyce? ... przecież nie powiem, że źle a:))) a tak poważnie to bardzo wygodnie ... moim zdaniem wystarczą dwa :) ... buziaczki
Martuś czujesz mój ciężar :) bo uwiesiłam Ci się na szyi ... trzymałam kciuki za Ciebie :) ... ta czarująca i niewinna piesa to nasza Tequila ... tak to ten sam szczeniaczek, który tak nieporadnie poznawał pierwszy śnieg w zeszłym roku ... jak tak stanie na dwóch łapach to jest prawie jak ja ... no ale to nie jest jakiś mega sukces bo ja kurdupel jestem :)))) .... ściskam mocno :) ...
Ana wielki buziak ... podziwiam Twój domek ciągle zmieniany i coraz bardziej "anowy" ... i pamiętam, że obie stworzyłyśmy ten kawałek wirtualnego świata pod wpływem Lutajki :) ... to co pozdrawiamy Lucię :)
Mimi tak długo patrzyłam na Pimpka i jego niebanalny kąt, że zapragnęłam takiego i u siebie ... to 100% "zgapionego" kąta i mam nadzieję że nie masz mi tego za złe :) ... i masz w pełni rację ... zrobienie czegoś fajnego z rzeczy porzuconej i szkaradnej jak w przypadku tego stolika cieszy inaczej niż kupiona zdobycz .. choć przeciwko tym kupowanym nic nie mam abssssolutnie nic :) ... dojedź bezpiecznie i ciesz się świętami ... nie mogę się doczekać relacji :)
OdpowiedzUsuńWiem co to walka z takim lakierem , dlatego podziwiam i chylę czoła . Dzięki Twojej pracy wyszedł świetny pomocnik kuchenny,bardzo przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńBuziaki .
Dobrze ,że w końcu jesteś.
Ituś :) absolutnie nie chyl czoła ... guru kreatywności moje :) ... mam wreszcie normalny internet co powinno poprawić aktywność pisaną ... zrobienie posta przekraczało moją cierpliwość zwłaszcza w momencie wklejania zdjęć ... na załadowanie Twojego posta czekałam wieki co mnie doprawadzało do obłędu a teraz klik i masz :) ... i bardzo mi miło, że wstąpiłaś ... pozdrawiam świątecznie
OdpowiedzUsuń