... przypadkowe wejście do księgarni ... zakończone takim miłym akcentem ... ma konsekwencje ... Kuki zabrała mnie do Afryki :) ... zawsze gdy czytam czy oglądam historie ludzi żyjących na Czarnym Lądzie zastanawiam co takiego jest w tym pieknym, ale i trudnym świecie, że kto raz w nim zaistniał juz zawsze będzie do niego tęsknił ...
... i kiedyś rozwiązałam zagadkę ... tak dla siebie ... wiosna ... pierwsze cieplejsze dni choć zimne jeszcze ale tak bardzo potrzebowałam wiosny, że zapadła decyzja ... ciepłe dresy i porządkujemy podwórko ... nie chciało się ale już po godzinie wstąpiła w nas jakaś dziwna siła ... wieczorem w ostrym konflikcie z nieszanowanym od dziecka kręgosłupem ... padliśmy ale jacy my szczęśliwi padliśmy ... oj jacy szczęśliwi ... coś zrozumiałam ... jeszcze nie do końca ale pojawił się blask na końcu smutnego tunelu nicnierobienia ... ten blask to energia i chyba to nawet zgodne z prawami fizyki ... że aby energia zaistniała musi być praca ... (choć nie zagłębię się w owe prawa bo bez ściemy ja pojęcie o tych prawach straciłam zaraz jak zadzwonił ostatni dzwonek ) ... ta praca zdarza się w ciągu jednej chwili zostaje zniszczona i trzeba zaczynać od zera ... to mało budujące a jednak zaczynają ... zaczynają po kilka razy ... dlaczego? ... może dlatego, że ci którzy tam decydują się żyć to ludzie, którzy wiedzą czego chcą ... bo o to chyba właśnie chodzi aby wiedzieć czego się chce ... bo my często wiemy czego "nie chcemy" a to nic nie daje ... wiedziałam, że nie chcę nie mieć czasu ... nie chciałam być zmęczona .... smutna i niezadowolona a ... i nie chciałam przytyć ... a to tylko trzeba wiedzieć czego się chce bo dążyć trzeba do określonego celu ... proste ... :) ... no właśnie ... chyba zbyt proste :) ...
... i taką energię daje Afryka ... zawsze mylnie myślałam, że to zasługa słońca ... pewnie, że trochę tak ... i nie bez znaczenia jest także przepiękny krajobraz ... ale ta siła która tam ciągnie to trud ... praca i mozół z jakim idzie się każdego dnia ... wysiłek, który daje satysfakcję i ten pierwotny roodzaj szczęścia z dobrze przeżytego dnia ... w otoczeniu pięknej ... egzotycznej przyrody ...
... i tak wyszło, że przy niesamowitym w smaku rooiboisie z daktylami :) ... ogrzałam się wspomnieniami ... w zimowym blasku świecy ... zarzekałam się, że postanowień nie będzie i chyba nie ma ... są za to cele ... aktyność ... Paryż i ... uśmiech ...
... zmarzłam kombinując z tymi zdjęciami ... jednak z tym, że mają ciepło to tam w Afryce wygrali ... łatwiej chcieć jak ciepło :) :) :) ...
... a kasza ...:) ... czy ja uratowałam opowieść o kaszy :) ??? ....
Izuniu kochana, ja tak nie na temat bo w przelocie...
OdpowiedzUsuńChce Ci tylko dac znac, ze list otrzymalam... to wiem... bo iPhone mi pokazuje ze jest, ale skrzynki juz otworzyc nie moge ... ciagle "Sorry for any inconvenience"...wiec nie przeczytalam jeszcze... no ale skoro oni tacy sorry sa, to ja 'spokojnie' do jutra jeszcze poczekam..a pozniej zaczne pyszczyc :)))
Popatrz jaki zbieg okolicznosci... ja wlasnie pisalam u siebie ze nie wiem czego chce... a wolalabym wiedziec...... Jutro tj. dzis ( bo to Twoje dzis juz jest ) napisze.
Pozdrowka sle ogromne ! :)
Zacznę od tego ... nareszcie jesteś! :))), bo już się martwiłam, że porządki na blogu zaowocowały Armagedonem. Ja nie tykam ustawień zbyt głębokich, bo słyszałam, że można utracić zdjęcia lub (czego sobie nie wyobrażam) cały blog. Poprzestaję na zmianie tła, bo to opanowałam :)))
OdpowiedzUsuńAle Ty na szczęście wciąż jesteś i znowu pięknie "kolażujesz" zdjęciami (podczytałam komentarze - zbyt skromna jesteś wobec siebie) aż się chce do tej Afryki od razu, teraz ... tylko nie tej "piramidowo-szarmelszejkowej", taka mnie jakoś nie ciągnie i nie urzeka. Zobaczyć tę prawdziwą, chociaż ta moja prawdziwość bardziej na widoczkach z "Pożegnania z Afryką" oparta.
A Paryża życzę nam obu... strasznie za nim tęsknię...
Podróż do Afryki.. przyznaję, że to moje ciche marzenia.. jeszcze chciałabym zobaczyć Grecję, Australię, Afrykę i Kubę.. chyba jednak coś jest w tym słońcu magicznego.. ciągnie mnie..zupełnie jakby to księżyc najprawdziwszy był..
OdpowiedzUsuńPiszesz że należy raczej wiedzieć czego się chce niż nie chce.. zgadzam się absolutnie z tym.. trochę to trudne bo my chyba w genach mamy wpisane narzekanie.. Pewnie czytałaś "Sekret" - dużo tam na ten temat..
A jeżeli chodzi o fizyczny wysiłek.. to moja dewiza.. :Na głupie, czarne myśli, fizyczna praca" i od razu lepiej.. od Babci swojej to wiem i skutkuje..
I jeszcze jedno.. zdjęcia piękne... tyle słońca.. niezbędne zwłaszcza dzisiaj.. za oknem znowu szaro.. pozdrawiam:)
Basiu :) ... to się nazywa złośliwość przedmiotów martwych ... pozłoszczą się i i tak nam ludziom muszą ustąpić ... czytałam o Twojej "czarnej dziurze" i powiem tylko znane z autopsji ... niby wiem ... mam plan i nagle gdy mam przejść do działania "zoonk" ... wiruje w odmęt jak Alicja i wszystko wydaje się być porażką ... i oczywiście mam to teraz przy kuchni ... ale to dłuższa opowieść :) ...
OdpowiedzUsuńMiruś oj było gorąco bo raz mi dobytek blogowy znikł w trakcie moich innowacji ... zamarłam i już miałam w krzyk uderzyć ale ... pomyślałam ... i dotarło do mnie, że na białym tle ... białe litery to zadanie dla wywiadu :) ... moja Afryka to Tunezja ... przedsionek Europy a w niej kilkudniowa wyprawa na Saharę ... bez tego nie byłoby tyle radości ... surowość coloseum ... niesamowity kwiat na suchej ziemi - oaza ... góry ... trochę szaleństwa rajdowego i podziemne domy i Sahara ... bezmiar horyzontu o zachodzie słońca (tak udało się nam i byliśmy ostatnią grupą )... to namiastka prawdziwej Afryki ale piękna ...
Tabu ... :) rak jak rozumiem we własnej osobie ... w Tunezji było miasteczko jak z greckiego snu ... opowiem o nim kiedyś :) ... teraz powiem tylko, że tamte wczasy mnie miło zaskoczyły ... chciałam tylko słońca bo lato było zimne jak diabli a dostałam wspaiałą ucztę zmysłów ... nie spodziewałam się tylu perełek ... w czasie wypadów padaliśmy ze zmęczenia i z gorąca ale warto było ... zamierzamy powtórzyć ... teraz Maroko :) ... a Kenia ... no cóż może kiedyś :) ... z teczki chciałam zobaczyć to mam jeszcze fiordy ... i ... a szkoda gadać :) ...
zdjęcia po pierwszych ... nieporadnych próbach obróbki ... wiem za dużo gwiazdek ... może za dużo koloru z nich zdjęłam ... ale ucze się i dlatego potrzebuję wyrozumiałości i ... hm ... no i uwag i porad :) ...
pozdrawiam :)
Ależ gorąco mi się zrobiło przez twój post o Afryce Konstancjo.
OdpowiedzUsuńTeż kiedys sie zastanawiałam co takiego jest w tym ladzie, jednak pewnie nie pojmę tego jesli się tam nie znajde. jednak owych czarownych miejsc na swiecie jest wiele. Według moich obserwacji kto raz był w Indiach wraca tam ... bądź chce wracac i żyje tym pragnieniem. Kto raz był w Australii też chce wracać. Znam ludzi zakochanych w Ameryce, Himalajach, Morzu Śródziemnym, Antypodach, Chinach, Japonii, Alasce itp itd. Każdy gdzies ma tam swoje miejsce ...
A z tymi celami trafnie to opisałaś ... zawsze warto kierować się dodatnimi walorami niz ujemnymi.
konstancjo dziękuję za ogromnie miłe słowa pod moim ostatnim postem.
:) wychodzi na odkryte już dawno ... świat jest piękny i każdy zakątek wart zobaczenia ... powodzenia Marto na nowej drodze realizacji zawodowych planów ... wow zabrzmiało jak z dt lat osiemdziesiątych :) ... wiesz co ... zwyczajnie bądź zadowolona :) ...
OdpowiedzUsuńAfryka kojarzy mi się z safari, słoniami,żyrafami i gadami. Myślę tu o wężach których bardzo nie lubię. Mam ulubiony film jaki....oczywiście "Pożegnanie z Afryką" który muszę choć raz w roku sobie oglądnąć. Piękny kraj choć nie wiem czy zdecydowałabym się tam zamieszkać jak główna bohaterka filmu;-))) Och te węże. Przerażają mnie choć zaskrońce są u nas w gospodarstwie częstymi gośćmi ale jakoś wiem że nie zrobią mi nic złego(są nie jadowite)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moja Droga!
OdpowiedzUsuńUratowałaś kaszę! Uratowałaś jak nic!
Piękny wpis. Cudowny tekst. Kocham Afrykę, wiesz o tym... nie tylko za słońce.
Śliczna z Was para. Miło mi Was zobaczyć. Do tego jeszcze świetne, nowe kolaże. Nowe połączenia. Jestem zachwycona. Dostajesz miskę kaszy ;-)
i o to chodziło ... mniam ...:) miska kaszy :) ... moja fascynacja Afryką zaczęła się bardzo dawno ... wiele oglądam i wiele czytam ... nie dotarłam jeszcze tam gdzie dotrzeć bym chciała ale w miejscu które miałam okazję oglądać zobaczyłam i poznałam okruszek tego co mnie tak intryguje ... dla równowagi na drugim biegunie marzeń podróżniczych są norweskie fiordy ... zorza polarna :) ...
OdpowiedzUsuń... i :) dziękuję w imieniu pary :) ...
miska kaszy dziś była na obiad.
OdpowiedzUsuńTak przy niedzieli. He, he.
Nie rosół i kotlet, tylko kasza. Jak u biedaków ;-)
Fotki jutro się montują i wpis leci.
Mimi :) złamałaś moje pojęcie o standarcie niedzielnego obiadku :) ... no u mnie też wbrew tradycji była ... zupka imbirowa zamiast rosołu ... i baardzo wywróconym do góry nogami kolażu będzie o niej ... bo jest prosta i niesamowicie potrzebna w takie dni jak ostatnie :) ...
OdpowiedzUsuń