„[…] niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do serca..”
.........................................................................................
...................................Carlos Ruiz Zafon „Cień wiatru”
Książka... zanim słowo pisane zostało w niej zamknięte pomiędzy okładkami przeszło wiele form … były malowidła na ścianach jaskini … tabliczki … papirus … wreszcie papier … i pierwsze książki …
… kiedyś była tylko ludzka pamięć i słowo przekazujące tradycje … prawdy … osiągnięcia kolejnym pokoleniom … szczęśliwie dla nas, bo jak wiemy pamięć nasza a i przodków, choć żyjących w ekologiczniejszych warunkach atmosfery obarczona jest i była błędami, … zatem szczęśliwie dla nas na kartach książek pokolenia zostawiały swój przekaz w różnych formach i możemy czerpać z nich wiedzę … to bardzo miła i szczodra okoliczność losu :) ...
… to całe moje gadanie o książce oczywiście jest odpowiedzią na zaproszenie Marty … jakiś czas temu już, ale doczekało się swoich pięciu minut … miała to być prezentacja biblioteczki … będzie opowieść o książce w moim życiu … nie wszystkie, bowiem lektury, które pozostawiły we mnie ślad posiadam na półce … ba te, które posiadam nie mają jeszcze zaszczytu mieszkać na półce, o jakiej dla nich marzę … a jednak bezdomne w pewnym sensie … inne gościnnie u mnie tylko przebywające :) są … od bardzo dawna i będą zawsze … w tej tradycyjnej postaci, bo choć strach przewidujący dla nich koniec w obliczu wirtualnych woluminów czy panoszących się Audiobooków … dla mnie nie jest groźny … nigdy nie zamienię pachnącej drukiem kartki na ekran monitora … szczerze mówiąc nie umiem tak czytać … książka … cichy kąt … ciepłe światło lampki … kubek kakao i ja zaplątana w kocyk to specjalny świat … to magia i coś tak miłego dla duszy jak masaż dla ciała … ekranizacje … można zobaczyć, ale po przeczytaniu … ilekroć nie zrobiłam odwrotnie zawsze byłam mocno zaskoczona … do dziś pytam, dlaczego piękny, ale jednak dość osobliwie traktujący powieść film „Pożegnanie z Afryką” nosi ten tytuł … jeszcze gorzej dla mnie jest z „Drzwiami w podłodze” … nie wiem jak Irving, ale ja nie jestem zachwycona … o „Samotności w sieci” powiedziano już tyle, że ja mogę przemilczeć … to tylko kilka tytułów gdzie czytać jest daleko przed oglądać :) …
... pochłaniam wszystko ... biografie … z ciekawości, … bo opowiadają o życiu ikon … postaci, które podziwiamy i cenimy … to duża gratka móc poznać okoliczności, które kształtowały zacne postaci, … co czuli, … jakie emocje przeżywali … to jak podglądanie :) a przy całym negatywnym bagażu tego zjawiska … któż tego nie pragnie :) …
... powieść … wiele ma postaci a ja kocham każdą … historyczne … podróżnicze … kryminalne … obyczajowe … każda zabiera do innego świata … każda odkrywa coś nowego … wreszcie każda pozwala czegoś się nauczyć … nie będę wymieniać tytułów, bo zbyt ich wiele … wpadam zawsze w korytarz tematyczny … zwiedzam najodleglejsze zakątki z Cejrowskim, Kapuścińskim czy innym znamienitym podróżnikiem aż jakaś saga mnie od podróżowania po lądach odciągnie na rzecz przemierzania z rodzinami epok … Grzesiuk otworzył kufer z cierpieniem czasu wojny … Stanisłwa Fleszarowa Muskat odkryła ludzkie emocje … Chmielewska pokazała jak rozśmieszyć można słowem a Dan Brown jak precyzyjnie go użyć …
... czasopisma … tonę w ich zbieractwie … te o wnętrzach … te o podróżach … kulinarne … o dzierganiu i szyciu a ostatnio :) o fotografii … miesięczniki w moich zbiorach potrzebują dużego regału i stabilnych półek :) …
Kiedyś książka była luksusem dostępnym tylko dla nielicznych … druk … jego rozwój i popularyzacja wprowadziła ten kiedyś przeznaczony dla nielicznych rarytas do każdego domu … dziś można kupić każdą, kiedy się chce i w jakiej sobie życzymy postaci … kieszonkowe … tańsze w skromnej szacie i wydania „na bogato” … jak sobie czytelnik życzy lub jak sobie może pozwolić … w tym miejscu muszę wspomnieć o „kioskowych” seriach... można zapytać „po co” skoro w księgarniach mamy każdą pozycję na wyciągnięcie ręki … pojawiająca się, co tydzień kolejna pozycja serii nabywana jakby w odruchu a nie z potrzeby czytania … posądzana o bycie meblem na półce dla obwoluty … jest jednak cennym nabytkiem … bo choć wielu oczami kupiło pastelowe okładki to też wielu zajrzało pod nie … to jak z paczką kukułek … jak mam w szufladzie … zjadam … :) … mam takie „kioskowe” mebelki i bardzo się z nich cieszę … o ich wartości decyduje treść …
Są też takie książki w moich zbiorach, które cieszą nie tylko dla zawartości … mówię o tych wyszperanych w antykwariacie … starszych wydaniach z pożółkłymi kartkami i bagażem czasu … takie są amuletem i skarbem szczególnie cenionym … "Dobranoc dla dorosłych" to jedna z nich ... bedzie o niej więcej :) ...
Aby powstała książka … potrzebny jest człowiek, który ma pomysł i dar pisania … potrzebny jest też papier, … dlatego gdzieś ktoś musi ściąć drzewo … kocham drzewa i książki i tak sobie myślę, że przyjemność czytania jest kontynuacją wsłuchiwania się w szum drzew … w tym szeleście gałęzi, liści szarpanych wiatrem można tak wiele usłyszeć :) …
Konstancjo tak coś czułam, że wcześniej czy później zainspiruję cię do tego postu. I wiesz mi, że czekałam na niego. Tak pięknie opowiadasz o książkach. Jest w Tobie odrobina skrajności, takie w pozytywnym słowa znaczeniu. Czasem wydajesz mi się osobą bardzo mocno stąpającą po ziemi, wiedzącą czego chce, idącą uparcie. Lecz twoje słowa, kompozycje zdjęć, wskazują osobę z artystycznie wrażliwą duszą. Wrażliwą na piękno, na słowa, na sztukę. Tylko ktoś, kto szczerze kocha książki potrafi o nich tak pięknie pisać i opowiadać.
OdpowiedzUsuńDziękuję za szelest książkowych liści ...
:) chyba sama trafniej nie potrafiłabym siebie określić :) ... tak Marto ... tzn prawie tak ... bo niby wiem czego chcę i niby twardo stąpam po ziemi a jednak czegoś we mnie brakuje aby dojść tam gdzie chcę ... ale powróćmy do książek ... oczywiście że są ... te damy w sesji to tylko namiastka tego co przez moje szare komórki (tzn tę jedną :) ) się przewinęło ... to drugie życie a i spora lekcja zycia ... można czerpać wiedzę z życia bohaterów ... można sobie wiele uswiadomić ... i można odpocząć (o ile się po Kinga nie sięgnie :) ) ... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńi las i zieleń i okręt.
OdpowiedzUsuńMetki jak chorągiewki na wietrze i szumi liść.
Kochana!
zdjęcia jak książka i jak z książki. Cudo!
Jestem pod wrażeniem!
Mimi ... właśnie zdjęcie z kolorowymi "metkami" to moje pierwsze z którego jestem dumna ... nie wiem czy słusznie :) ale rozmycie w tle i wydobyte jakby kolorowe wstążeczki to tylko aparat ... a aparat to cyfrowa małpka ... a wyszło mi rozmycie jak zamierzone ... cieszę się jak głupia ... jej wygrać w totka i kupic aparat w ktorym mozna poszaleć obiektywami ... hm ... :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne zdjęcia Twojej kolekcji.
OdpowiedzUsuńps. czekam na maila
Pięknie napisany post i zdjęcia śliczne.Masz u siebie w biblioteczce książki które i u mnie bym mile widziała;-).Lubię czytać ale i audoboki słucham z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudny post, piękne zdjęcia... Kocham książki, szczególnie te z antykwariatu - wyszukane. Nie rozumiem ludzi którzy ich nie czytają! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńw końcu oficjalnie mogę przyjść do Ciebie jako blogerka ;) ale wiesz, że zawsze byłam :) dziękuję za odwiedziny i mam nadzieję, że weźmiesz udział w konkursie :)
OdpowiedzUsuńOch, ile tu zmnian, ile sie dzieje. Chwile tu nie zagladałam i ledwo poznaje bloga :) zmienia się nie do poznania! Brawo, Super!
OdpowiedzUsuń