Minęło trochę od ostatniego wpisu … zbyt sporo … nawet na „miesięcznik” się nie wyrobiłam, … dlaczego?:) … mały remoncik … życie w artystycznym nieładzie, w którym były chwile zwątpienia i takie, w których zastanawiałam się czy szpachelka w roli narzędzia do rozsmarowania masełka na chlebku da radę …jak się okazało skutecznie odsunęły mnie od pięknego ... uporządkowanego świata blogowego ... były … słowo mało trafnie użyte, bo wciąż są J …
Zaczęło się od kuchni … i przekonania, że na ścianach ma być tynk … taki szary … byle, jaki … fabryczny … i taki wyszedł po to bym mogła zrozumieć, że nie o to mi chodzi … a zrozumiałam po trzech tygodniach, bo tyle wymagał czasu proces technologiczny połączony z czasem wykonawcy (małżem znaczy) … i tak stanęłam przed ścianą „taką jak chciałam” i „taką, jakiej nie chcę” … i aktualnie ściana trwa … a ja kombinuje … inwestor i wykonawca w jednej osobie w błogiej nieświadomości … potrzebuje czasu na przyjęcie wiadomości, że to nie jest finisz J …
Już obawiałam się, że święta zastaną nas na drabinie … cóż jednak święta znaczą J … salon został pomalowany w jeden dzień … wykonawca zasłużył na duże brawa … maleńkie sprostowanie jeden dzień sufit i jeden dzień ściany … plus jeden na okna … firanki … w sumie jedna dziesiąta czasu poświęconego „niezrobionej wciąż” kuchni … posiadane mebelki i durnostrojki zajęły swoje miejsca i udało się stworzyć namiastkę wymarzonego nastroju w saloniku …J… po „tym wszystkim” Wielkanoc przyszła nie wiadomo, kiedy … małż z przemęczenia wziął był i padł na anginę … a ja i Nieletnia dzielnie go pielęgnowałyśmy …
... a ponieważ opatrzność najwyraźniej pomyślała, że bez kurzu będzie mi smutno, … bo kuchnia i ciągłe czyszczenie tynku przyzwyczaiły mnie do istnienia w pyle … to kurz i to w wersji makro mam wciąż … tym razem z ulicy … tu muszę nadmienić, że choć w linii prostej mam do centrum kwadrans (pieszo) … to ulica, przy której mieszkam nawierzchnię ma polnej ścieżki … ziemia i kamienie za to, co roku nowe, bo wielka jest pasja „kogoś” w nasypywaniu (z niepokojem oczekuje, kiedy mój domek zacznie dostarczać mi emocji życia w suterenie … i zabawy w, „do kogo należą te buciki”) … Od momentu zamknięcia remontowanego odcinka ulicy 1-go Maja nasza uliczka stała się dwukierunkową drogą szybkiego ruchu – można rzec obwodnicą.
... droga objazdowa wytyczona w zgodzie z przepisani biegnie dwie ulice dalej, brakuje jednak czytelnego opisu i wyobraźni - o tym, jaką drogę wybiorą kierowcy decyduje tylko i wyłącznie ich inwencja twórcza, a ulica nasza jest pierwszą z wyboru … to, po co pomyśleć !!!… nic to, że brak chodnika … ba brak nawet pobocza … samochody tną (w pedale mając, że to teren zabudowany) ile fabryka dała … już za pierwszym wszystko ginie za zasłoną kurzu i już drugi nie ma prawa zauważyć, że gdzieś tam może być wracające ze szkoły dziecko ... przy nasileniu i szybkości szukających objazdu pojazdów droga ta stała niebezpieczna a dotarcie do własnego domu to wypadkowa adrenaliny towarzyszącej śmiałkom przebijającym się przez pustynną burzę z ryzykiem kluczenia w slalomie nic nierobiących sobie z pieszych rajdowców bez wyobraźni … i tak zieleń i dom obsypane są grubą warstwą ulicznego kurzu … krajobraz jak po eksplozji w cementowni … w tym wszystkim dzielnie zakwitły niezapominajki … w trawniku zaistniały piękne i skromne stokrotki …
Interwencje … jak do dziś bez skutku … wielka nadzieja związana z czwartkiem, … ale nie będę zapeszać …
… spadł deszcz … udało się złapać oddech … wyjść z domu nadal strach, bo teraz można się utopić … i nic tylko zakrzyknąć … ŚWIAT JEST MIŁOŚCIĄ JJJ: …
dlaczego "NIEZAPOMINAJKA" ... bo to majowa solenizantka ... drobna ... piękna i niewiarygodne jak mocna :) ...
Poduszeczki śliczne a psinka tak uroczo patrzy.
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu :) ... ta urocza dama o zacnym wzroku wywróciła nam "poukładany" świat ale warto było ... koczuję w saloniku na mikro kanapie "dwójeczce" bo makro narożnik ewakuowany przed młodymi ząbkami ... mam ciągle coś do naprawy ... żyję w symbiozie z odkurzaczem a i tak wszystko w kłakach :) ... i uwielbiam łobuziarę :) ... a poduchy ... o poduchach jeszcze będzie ... to wspaniała niespodzianka i rarytasik ... pozdrawiam słonecznie w deszczowy dzień :) ...
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że kolor ścian - obłędny!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą szarość, jest taka elegancka. Piękne zasłony i przecudowne poduchy. Skąd takie cuda? Czekam na więcej wieści.
I stół z pierwszej fotki - wymarzony.
Pięknie oczyszczony o cudownej formie. Manekin też mój. Niezapominajki pasują tu jak ulał!
Efekt - rewelacja! Wiem, że jesteś zmęczona tym remontem i długo Cię nie było, ale dom Cię potrzebował. Kobieca ręka! Brawo!
piękne fotki pięknego wnętrza
OdpowiedzUsuńpoduchy cudne
i ten kącik na herbatkę też :)
buziaki
śniegu nie przesyłam, za słonko dziękuję :)
Moniczko :) ... dziękuję ... kolor to wielka wygrana i masz w nim swój udział:) yhm ... pokochałam go na Twoich goździkowych posterach:) ... po latach kupowania gotowych farb z mieszalnika i po kilku porażkach ... bo jakoś 6 centymetrów kwadratowych próbnika zwodziło me proste postrzegania koloru ... ten kolor domieszałam sama i mam to na co czekałam ... na zasłony też czekałam długo ... zobaczyłam je wiele lat temu ... potem głupiutka poszłam na ekonomiczny kompromis i ... rok temu wróciłam do tkaniny, która nie wychodziła z mojej głowy :) ... poduchy są piękne ... pokonały ocean a co najważniejsze są od wspaniałej kobiety, która choć tak daleko jest mi tak bardzo bliska :) ... stół gotowy do bejcowania i woskowania ... tylko tak wiele pracy włożyłam w dotarcie do tego pięknego, surowego drewna, że nie mam na to bejcowanie odwagi ... jeszcze trochę się poczaję - aktualnie mam stos deseczek, na których eksperymentuję ... buduję swoje wnętrza powoli ... i mam z tego dużo radości ... choć wiele rozwiązań przyszło nieoczekiwanie a na inne czekałam długo :) ... buziaki
OdpowiedzUsuńKasiu :) stokrotki w śniegu na majowym balkonie ... aż się skuliłam bo poczułam za nie to zimno ... dziękuje opinie :) ... i oby do wiosny ...
OdpowiedzUsuńPrzepięknie u Ciebie:)) kolor ścian naprawdę świetny! a stół...marzenie...szukam tego swojego wymarzonego już kilka lat:))zasłony świetne!pokaż nam więcej..potrzebuję inspiracji, bo sama jestem przed remontem:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
No efekt bardzp mnie urzekl. Piekny i dostojny ten kolor.
OdpowiedzUsuńStolik jest przecudny, takie lubie. Masz racje, ze probujesz koloru bejcy. Czasem potrzeba czasu na taka radykalna decyzje. Ah te nozki od tego stolu!
Napisz koniecznie o tych poduchach! A ten drugi stolik tez jest bejcowany? Ladny. :)
Pozdrawiam
Dagi
Ola daj mi chwilkę ... pokażę tylko muszę się odnaleźć po tornadzie remontowym :)...
OdpowiedzUsuńDagi zakamarki i krągłości nóżek dały w kość przy czyszczeniu :)... dolny krzyżak miał lokatorów na gapę i też mam dylemat ... zostawić czy nic nie zmieniać (towarzystwo eksmitowane naturalnie :) ) ... ten drugi to zdobycz z allegro ... jeszcze w starych szatach ... blat fornirowany ... nóżka lakierobejca ... podstawa nóżki oklejona skórą (po co nie wiem :) ) ... zanosi się na ponowne wdychanie środka do usuwania powłok :) ... choć gdzieś kołata się wizja srebrnego ...
pozdrawiam :)
Pięknie! Wszystko wspaniale się uzupełnia: kolory, faktura, dodatki... i te oczy :) Dobrych chwil we własnych czterech kątach i nie tylko ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKonstancjo!
OdpowiedzUsuńTak wiele wspólnego zauważyłam u Ciebie ...Mój Krab zaczyna dopiero z ziemii wychodzić choc z problemem nieuczciwych wykonawców.Jednak marzenia o jego wnętrzu tkwią we mnie od lat.Od lat tez zbieram meble które tez czekają na zajęcie się nimi-marzę o tym lecz póki co czasu na to brak.W głowie zas burzowe chmury napiętnowane marami marzeń.Kocia komoda rownież .Poza Twoimi realizacjami sposób wymowy bardzo przypadł mi u Ciebie do gustu.....Jesli masz chęć zapraszam Cię do siebie ,ja zas zapewniam ze w progi Twe wpadać będę i poczynania sledzić.Pozdrowień moc-aga
Ojojoj, ale zmiany u Ciebie i tyle się dzieje...cudowny kolor ścian, stół na ich tle wygląda przepięknie, ja bym się chyba nie odważyła bejcować nawet, bo jego odcień jest urzekający...Tez od jakiegoś czasu walczę z czyszczeniem stolika i na razie przegrywam niestety, bo ciemnobrazowa bejca trzyma się jak....nie będę kończyć lepiej:P Twój salon wygląda teraz jak z katalogu wnętrzarskiego, nabrał smaku i elegancji! Z kurzem pod każdą postacią walczę i ja niestety, ten sam problem, droga nie zrobiona, na dodatek my alegicy i przez to wszystko łzy się leją:( A nowa szata bloga bardzo mi się podoba - jednak wspolna matka chcrzestna zobowiązuje:)
OdpowiedzUsuńPiękno "nowych" wnętrz pozwala zapomnieć o tym, co za oknem. Remont ulicy niedługo pewnie się zakończy, więc na Twoją wróci spokój i bezpieczeństwo. W domu masz prawdziwy azyl, nic dziwnego, że czasu Ci brak na blog, kiedy tak dopieszczasz każdy kącik. Cudnie ogólnie i cudnie w szczegółach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki za Twoje słowa.
OdpowiedzUsuńWiesz miałam takie same odczucia.Cieszę sie ze było nam dane spotkać sie nawet wirtutlanie.Pod większością Twoich stwierdzeń podpisuje się.Miłego dnia.-aga
Estero dziękuję ... ja i Tequilla również ... czaruje nas tymi slepkami każdego dnia ...
OdpowiedzUsuńAga ... Krab to dość wdzięczny projekt (ma kilka wersji - moja to połówka bliźniaka) zmieniłabym jedynie położenie schodów ... a za takie spotkania lubię net :) ... pozdrawiam :) ...
Ana ... no tak kto jak kto ale wspólna inicjatorka zobowiązuje ... nowe szaty "wymarzonego domku" urocze ... piękne pastele ... buziaczki dla uroczych słodziaków ...
Miruś remont drogi planowany jest do końca maja a pamiętajmy, że wyrabianie się w terminach nie jest naszą mocną stroną ... już z marnej kiedyś uliczki klepiska zostało niewiele ... najbardziej złoszczą ciężarówki łamiące bezkarnie zakaz wjazdu na ulicę ... a salonik ... cieszy ... kuchnia prawie ... i ogród ... z niecierpliwością czekam na tarasowe lenistwo ... pozdrawiam
... a nie mowilam :)) ... ale powiem raz jeszcze, pieknie, uwielbiam kolor scian.. dodatki. Elegancko a zarazem przytulnie.. jak z katalogu wnetrzarskiego.
OdpowiedzUsuńBuziak!
:) Basiu ... no zupełnie jak z b... to jest z katalogu :) ... duży buziak
OdpowiedzUsuńPiękny kolor ścian.Naprawdę rewelacyjnie jest!
OdpowiedzUsuńKurzu z ulicy czy kuchni nie zazdroszczę ale poduch i zasłon bardzo!!!
Pozdrawiam
Bardzo ładnie u Ciebie, mimo trwającego remontu. Sama niedawno przez to przechodziłam i wiem jakie to trudne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAga co do kuchni to tej porażki można zazdrościć ... :) wszak to sukces liczony z innej strony ale trudno tak sknocić ... akcja reanimacyjna podjęta ... wykonawca patrzy na mnie wilkiem i pewnie zastanawia co za siła okropna go podkusiła 15 lat temu :) ... i trafiony zatopiony ... te zasłony i poduchy to najmocniejszy punk saloniku ...
OdpowiedzUsuńLilla ... przede wszystkim gratuluje wypoczynku w tym bajecznym hoteliku ... czekam na kolejne odcinki i zdjęcia ... ciesze się że Ci się u mnie podoba ... ja chętnie wpadam do "Kokonu" ... wspomniany remont przyniósł ciekawy dla oka efekt ... pozdrawiam
Koni...oj piknie piknie ...a co to za pierwsza zasłonkowa miłość tak niecnie zdradzona dla ekonomicznego kompromisu?
OdpowiedzUsuńMonia ... pierwsza miłość to te co widać na zdjęciach ... długo to trwało ale w końcu je mam ... kompromis leży na strychu ... pasy ... i brąz ... to tłumaczy miejsce do którego trafiły ... buźka
OdpowiedzUsuńKoni, ze pięknie to już wiesz :) Podpisuję się pod wszystkimi komplementami! I jeszcze dodam, ze jestem zachwycona Twoimi zdjęciami. Mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńNa mój skromny gust jest na 6 z plusem:) Jedynie wymeldować te ciężarówki, psują Ci humor;)
OdpowiedzUsuńRagazza :) wreszcie dotarłaś :) ... za salonik dziękuję a co do zdjęć to wychodzimy z poziomu małpka robi małpką (w sensie żółtodziób bez sprzętu :) ) ... ale na czymś się uczyć trzeba :) ... buźka
OdpowiedzUsuńLambi ... dziewczyno skoro twój gust ocenił tak wysoko to ja sobie wpadnę w dumę :) ... estetyka "strasznego dworu" mnie zachwyca ... co tu ukrywać ... masz tam kawałek raju :) ... pozdrawiam
Koni, zawsze byłam! A jeżeli to co nam serwujesz to jest dzieło żółtodzioba bez sprzętu ;) to tym bardziej należą Ci się ukłony!!!
OdpowiedzUsuńMagda/wadera: Kochana, w tych czasach konkursy fotograficzne potrafi wygrać zdjęcie zrobione... komórką :) Serio bardzo.
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia, świetnie sobie radzisz z kompozycją i kolorami, choć widzę, że Ci kontroli nag GO (głębia ostrości) brakuje - tego nie przeskoczysz (podrobienie tego w PS jest czasochłonne jeśli ma wyglądać jak z aparatu). Tak, ja "te" rzeczy robię obiektywem. Im jaśniejszy, tym bardziej tło rozmazane.
Tequila odrobinę za jasna, przy ciemnych przedmiotach automatyka aparatu sobie sama nie radzi, pokażę Ci jak ją oszukać, przywieź małpkę ze sobą do mnie.
A ostrość na dalszym planie zamiast na pierwszym zamierzona? Na przykład przy kwiatach na tle nieba?
Całuję mocno i czekam, piękna kobieto - właścicielko pięknego domu (na Twój przyjazd melisę przygotuję, bo mój burdelik na kółkach zwali Cię z nóg). Buziole!
Magda z GO nie tylko sobie nie radzę :) nawet nie wiem co to jest ... a brak mnie irytuje ... no tak można zacząć od początku a nie jak ja od środka :) ... za to z kadrowaniem może nie tyle kompozycji zdjęcia co mikroskopijnych oaz porządkuje idzie mi świetnie ... skoro się oszukałaś :) ... melisy nie wyrzucaj ... jestem od niej uzależniona ... w połączeniu z herbatką i limonką pozwala pławić się w smaku :) ... ściskam :)
OdpowiedzUsuńbetonowa szara ściana, toż to mi się po nocach śni. Ależ masz piękne zasłony i ten stół ciemny na jednej nodze- boski. A jaka maż koncepcje uzyskania faktury tynku miał? jeśli można dopyta c? Idę czytać inne posty
OdpowiedzUsuńWitaj Balbinko :) ... małż miał moją koncepcję .. tynk Primacol zabarwiony ziemią kaselską bodajże foxa i nakładany techniką łatek ... wszystko pięknie do momentu położenia lakieru ... w planach zastąpienie lakieru woskiem :) ... albo o nieba jak prosto matową bejcą Primacolu ... przyszła na mysl jako ostatnia bo wprost do tego przeznaczona :) ... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńa będzie prezentacja wyników dochodzenia do betonowej ściany lub chociaż makro tejże ściany, wery pliz :-)
OdpowiedzUsuńbędzie prezentacja ściany i kuchni również ... termin nieznany :)
OdpowiedzUsuńCudowny klimat!!! Zakochałam się w... zasłonkach!!!! Czy nie jest tajemnicą skąd pochodzą???
OdpowiedzUsuńwitaj Beatko :) zasłony to tkanina bawełniana (chyba z Hiszpanii ... czekałam i czekałam) sklep w moim mieście jest filią Eurofiran ... niestety nazwy tkaniny nie umiem sobie przypomnieć ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNO TO PO ZASŁONKACH :( Bardzo dziękuje za odpowiedź:)
OdpowiedzUsuńPrzypadkowo trafiłam na twojego bloga. Jest bardzo inspirujący. Będę do Ciebie zaglądała.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Dorota
podoba się :)
OdpowiedzUsuń