… błogie lenistwo ostatnich tygodni … no zbyt szumnie mi to zabrzmiało … tygodniowe lenistwo, zatem w promieniach słońca i zupełnie nie listopadowej scenerii jakoś oddaliło mnie od świąt i zimy … na blogach na dobre i od dawna rozpanoszyły się bożonarodzeniowe klimaty … ozdoby … przepisy i inne świąteczne odsłony wnętrz … smaków a u mnie cisza … dopiero dziś, gdy spojrzałam na piękny biały świat … wszystko skąpane w śniegowym puchu … gałęzie uginające się pod białymi pierzynkami i to skrzącymi się w blasku słoneczka poczułam zimową energię i dotarło do mnie w tę pierwszą niedzielę adwentu, że … czas najwyższy na przebudzenie … rozgrzeszam się przywodząc przed wysoki sąd czasu epikurejską sentencję, „że zawsze jest dobry czas…” i licząc na rozgrzeszenie wobec dotychczasowych zaniedbań przechodzę na czas zimowy J (Epikur, co prawda miał na myśli czas na troskę o dobrą formę duszy, ale toż dusza moja musi poczuć ten mrozik i.. co skuteczniejsze oberwać śnieżką J ) …
… ruszyły intensywnie szare komórki (złośliwi twierdzą, że aż jedna szara, … ale idą święta puszczam mimo uszu) … i mam już jakiś plan … a nawet plany, bo aranżacje świąteczne to jedno i to do zrealizowania całkowitego, a drugie to jak mawia pan, któremu powierzam raz na jakiś czas swoje upierzenie … koloryzacja … koloryzacji mam jak pamiętamy poddać kuchnię i salon … ale o tym później … jak już ruszy coś bo obecnie bazuje na wizualizacjach …
… skoro już jesteśmy w kuchni to zatrzymam się przy … herbatce , … bo od czasu przymusowej banicji do świata herbacianych i ziołowych naparów zajmuje ona w moim życiu miejsce rzec można … no ważne jakby J a pretekstem niech będzie moja nowa, decou herbaciarka … powstała pod wpływem chwili ... dla mamy ... i ponownie boska Audrey swą piekną twarzą zdobi jej wieko ...
… pita o poranku pozwala delikatnie obudzić się zmysłom i nam, bo ma to coś, co wspomaga pracę mózgu i serca… pobudza, a w ciągu dnia gasi pragnienie, dodaje energii, koi nerwy pozwalając na odprężenie … ułatwia zasypianie a gdy trzeba rozgrzewa … to moc … w barwach jej siła, bowiem czerwona spala tłuszcz … zielona łagodzi podrażnienia … a biała potrafi cofnąć czas … warto skusić się na te specjały w duchu zdrowego stylu życia, … bo to istny koktajl witamin i dobroczynnych składników, które utrzymują organizm w zbilansowanej kondycji … nowością na rynku jest herbata Wellness i SPA, oparta na właściwościach herbaty zielonej, Pu-erh, Yerba Mate, czy zielonego rooibosa …
… można pić i oczyszczać się dzięki obecności wolnych rodników … polifenoli … alg … skórki winogron, mniszeka lekarskiego i liścia pokrzywy … te składniki wspierają trawienie i metabolizm i docierają w tak daleki obszar drenażu komórek oczyszczając je z toksyn …
… jeżeli wybierzemy Pu-erh bogatą w mikroelementy, teiny, mangan, wapń i fluor a także wzbogaconą o ekstrakt z ziaren zielonej kawy wkroczymy na drogę prowadzącą do zdobycia smukłej sylwetki … owa czarodziejka, bowiem wspomaga spalanie tłuszczu i ogranicza przyswajanie cukrów … a charakterystyczny smak (no jakże dyplomatycznie smak parzonego siana ujęłam) … łagodzą mieszanki owoców i naturalnych aromatów tj. czarna porzeczka, hibiskus, jabłko, dzika róża, grejpfrut i pomarańcza …
… odmłodzone i smukłe możemy już tylko chcieć się zrelaksować i odprężyć … wówczas zaparzamy w imbryczku zielonego rooibosa wzbogaconego o redukującą poziom stresu L-teaninę … poza tym, że działa kojąco na zmysły dostarcza żelazo, potas, cynk, magnez i witaminę C … nie dostarcza, co bardzo istotne kofeiny, dlatego filiżanka tego naparu wskazana nawet przed snem … i jest orężem w walce ze zgagą, mdłościami i skurczami …
… czasami trzeba się zaktywizować … wzmóc witalność a to zapewnią herbaty z liśćmi mate, guaraną i imbirem … mate pobudza organizm, likwiduje objawy zmęczenia a zwiększa sprawności intelektualną … ponadto zawiera witaminę B, która jest naturalnym antydepresantem …
… a wszystko to możemy sobie zapewnić we własnym domku … w małym imbryczku zaparzyć można odpowiednią herbatkę i delektować się nią otulone aromatem i blaskiem świec … domowe SPA ... skuteczne bo konsekwetnie celebrowane da lepszy efekt niż sporadyczna wizyta w salonie ...
… zawsze tkwiłam w kulturze picia kawki a teraz niech na prowadzenie wyjdzie herbata i to jaka … bo pamiętając o bagażu wspomnień ze zdroju opowiem o herbatce, która zdobywa obszary SPA … liście i pąki liściowe krzewu z rodzaju kamelii różniące się aromatem dzielimy na chińskie uprawiane w Chinach (najstarszym obszarem herbacianym jest prowincja Yunnan), Japonii i assamskie uprawiane w Indiach … każda herbaciana plantacja ma swój smak … liście zrywane są ręcznie a najcenniejsze pochodzą z czubka krzewu … najbardziej ekskluzywna i najdroższa herbata biała zbierana jest wczesną wiosną, a zbierające ją kobiety pracują w rękawiczkach i zobowiązane są do przestrzegania surowej diety, która zabrania im m. in. spożywania ostrych potraw … wszystko po to, aby zapach potu nie wpłynął na pogorszenie jakości herbaty …
… pita o poranku pozwala delikatnie obudzić się zmysłom i nam, bo ma to coś, co wspomaga pracę mózgu i serca… pobudza, a w ciągu dnia gasi pragnienie, dodaje energii, koi nerwy pozwalając na odprężenie … ułatwia zasypianie a gdy trzeba rozgrzewa … to moc … w barwach jej siła, bowiem czerwona spala tłuszcz … zielona łagodzi podrażnienia … a biała potrafi cofnąć czas … warto skusić się na te specjały w duchu zdrowego stylu życia, … bo to istny koktajl witamin i dobroczynnych składników, które utrzymują organizm w zbilansowanej kondycji … nowością na rynku jest herbata Wellness i SPA, oparta na właściwościach herbaty zielonej, Pu-erh, Yerba Mate, czy zielonego rooibosa …
… można pić i oczyszczać się dzięki obecności wolnych rodników … polifenoli … alg … skórki winogron, mniszeka lekarskiego i liścia pokrzywy … te składniki wspierają trawienie i metabolizm i docierają w tak daleki obszar drenażu komórek oczyszczając je z toksyn …
… jeżeli wybierzemy Pu-erh bogatą w mikroelementy, teiny, mangan, wapń i fluor a także wzbogaconą o ekstrakt z ziaren zielonej kawy wkroczymy na drogę prowadzącą do zdobycia smukłej sylwetki … owa czarodziejka, bowiem wspomaga spalanie tłuszczu i ogranicza przyswajanie cukrów … a charakterystyczny smak (no jakże dyplomatycznie smak parzonego siana ujęłam) … łagodzą mieszanki owoców i naturalnych aromatów tj. czarna porzeczka, hibiskus, jabłko, dzika róża, grejpfrut i pomarańcza …
… odmłodzone i smukłe możemy już tylko chcieć się zrelaksować i odprężyć … wówczas zaparzamy w imbryczku zielonego rooibosa wzbogaconego o redukującą poziom stresu L-teaninę … poza tym, że działa kojąco na zmysły dostarcza żelazo, potas, cynk, magnez i witaminę C … nie dostarcza, co bardzo istotne kofeiny, dlatego filiżanka tego naparu wskazana nawet przed snem … i jest orężem w walce ze zgagą, mdłościami i skurczami …
… czasami trzeba się zaktywizować … wzmóc witalność a to zapewnią herbaty z liśćmi mate, guaraną i imbirem … mate pobudza organizm, likwiduje objawy zmęczenia a zwiększa sprawności intelektualną … ponadto zawiera witaminę B, która jest naturalnym antydepresantem …
… a wszystko to możemy sobie zapewnić we własnym domku … w małym imbryczku zaparzyć można odpowiednią herbatkę i delektować się nią otulone aromatem i blaskiem świec … domowe SPA ... skuteczne bo konsekwetnie celebrowane da lepszy efekt niż sporadyczna wizyta w salonie ...
… celebrowanie parzenia herbaty zaczęło się w 2737 roku p.n.e. w Chinach … jak to zwykle bywa przez przypadek … do gorącej wody, przygotowanej dla cesarza Szen Junga wpadły listki z herbacianego krzewu … aromat i smak napoju zachwycił monarchę i skąpiradło jedno … okrył napar tajemnicą na długo… sekret nie wydostał się poza mury cesarskiej twierdzy aż do XVIII wieku, kiedy to buddyjscy mnisi przywieźli ceremoniał parzenia herbaty do Japonii … europejczycy poznali i pokochali herbatę początkowo w Wielkiej Brytanii potem we Włoszech, Francji a bliżej nas w Niemczech … i to tylko wśród możnych … właśnie herbaciane listki miały być darem cesarza Chun dla cara Rosji Aleksandra w roku 1618 (ach te rosyjskie samowary …) … pod strzechę trafiła pod koniec XVIII wieku … i od tego czasu możemy cieszyć się jej smakiem i korzystać z jej dobroczynnych składników …
O jak u Ciebie dożo śniegu napadało. U nas jest troszeczkę ,z czego się bardzo cieszę bo nie mam odśnieżania.
OdpowiedzUsuńAle to w najbliższych godzinach się ma zmienić;-((( Herbaciarka piękna ,mama się na pewno ucieszy. No no widzę że herbatka w SPA zasmakowała;-) Ja też uwielbiam dobre herbaty.Właśnie piję waniliową:-) jej zapach unosi się w powietrzu i robi się tak błogo;-)))
Pozdrawiam
tak ... na jutro zapowiadają prawdziwą inwazję opadów ... chętnie obserwowałabym to z perspektywy kanapy ... z filiżanką aromatycznej herbatki ... z książka ... otulona kocykiem ... ale nie ... :) poniedziałek ... praca ... no cóż nikt nie mówił, że będzie raj błogiego lenistwa :) ... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudowna herbaciana opowieść:))) śniegowo tak jak u mnie:))))))
OdpowiedzUsuńZapraszam an Candy:))))))
Jako osobnik tkwiący uparcie i nie bez przyjemności w kawowym nałogu herbatę pijam z rzadka. Jednak po przeczytaniu Twojej opowieści poczułam się taka prymitywna w swoim przywiązaniu do brązowej cieczy pitej na sposób najbardziej nieelegancki ze wszystkich sposobów parzenia kawy... z fusami nawet (o zgrozo!). Popędzę więc teraz do kuchni, wyjmę z szafki jedną z wielu zalegających tam torebek ( a mam jak na osobę niepijącą zdumiewający wybór herbat) i z delikatną jak chińska księżniczka filiżanką ( tak! idę na całość) zasiądę w fotelu zatapiając się w lekturze. Buziaki!
OdpowiedzUsuńFajnie tu u Ciebie. Dziękuję za link. Twój komentarz do Candy właśnie włączyłam, był tam link, więc potrzebował potwierdzenia, a mnie parę dni nie było przy komputerze. Pozdrawiam ciepło i dziękuję za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńŚliczne pudełeczko zrobiłaś, Mama będzie zachwycona:) Śniegu jest u nas bardzo dużo, ilości wprost powalające! Herbatka, mmm, w takim zimowym klimacie warto popijać dobrą, aromatyczną herbatkę.. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńdzięki za ten wspaniały post..może w końcu zakocham się w herbacianym stylu:) głąb jestem w tej dziedzinie wiec Twój post bardzo pomocny mi będzie:)
OdpowiedzUsuń... no cóż wiemy, że azyl przy imbyczku herbatki nie był u mnie tak do końca świadomym wyborem ... ale gdy już go poznałam i weszłam w arkana tych wszystkich mocy to ... zastanawiam się jakim cudem ja połykacz hektolitrów kawy żyję ... teraz świadoma zysków i strat zamierzam celebrować herbacianą manię (cichutko tylko dodam, że kawusię tak jedną sobie pozwalam :) jak na razie bezkarnie :) ) ...
OdpowiedzUsuńPatti od 2 dni docieram i dotrzeć nie mogę ... mam nadzieję, że zdążę :) ...
Mimi witam ... oj sporo jeszcze o blogowaniu muszę się nauczyć :) ... ciesze się że odwiedziłaś mój e-świat ... ja nieprzerwalnie jestem pod wrażeniem twoich zdjęć i sposobu w jaki je komponujesz ... bez względu na obiekt w fotografiach wyczuwa się lekkosć i spokój ... patrzę i ciągle nie wiem dlaczego ...
Miruś ... poczułam to samo niewiele wcześniej :) ale ty to świetnie ujęłaś w słowa ... uśmiałam się i oczami wyobraźni wyobraziłam sobie jak wytwornie usiadwszy w fotelu układując usteczka w ciup a zgrabie ująwszy z najzacniejszej porcelany odlaną filiżankę skosztowalas herbacianego naparu i ... tęsknie zawiesiłaś rozmarzone spojrzenie w kubasku na kawkę :):):) ...
tabu ... witam i ciągle nadrabiam "mimochodem" bo bardzo mi bliskie twoje podejście do wielu tematów ... tabu :)
sentimental living ... pudełeczko spełniło mamy oczekiwania ... teraz dorabiam podkładki :)
... świetnie jest was czytać dziewczyny :) dziękuję za każdy komentarz ... te pare słów daje tak potrzebną świadomość dialogu ... i pomyslec że kiedyś oszukiwałam sama siebie że to dla mnie ... nic z tego ... tez dla mnie ale dla was bardzo :) ...
Długo zabierałam sie do przeczytania twojego postu Konstancjo a to dlatego, że próbowałam bezskutecznie wytworzyć atmosferę, która byłaby godna przeczytania i delektowania się twoimi słowami niczym naparem herbaty ... udało się ... siedzę z filiżanką (to od herbaty nie od kawy) i naparem herbatki cynomonowej - po zimnym dniu należy mi się. Dziękuję za ten przegląd herbaciany, za cenne wskazówki, które chociaż mi znane z przyjemnością sobie odświeżyłam. Hmmm jestem jednakowo herbaciarką jak i kawoszką, nigdy nie faworyzowałam jedngo z tych napojów ... I własciwie mimo ostatnich trzech cieżkich dni z pierwszym zimowym szaleństwem czuję radość bo okres zimy to dla mnie jeszcze więcej herbaty, pretekstów do wypicia jeszcze jednego kubka/filizanko błogiego napoju, to też czas na kawę z czekoladą i grzane wino ... z przyprawami korzennymi.
OdpowiedzUsuńKonstancjo przepiekną herbaciarkę zrobiłaś, nawet nie wiedziałam że zajmujesz się decoupagem ... Wspaniale ci to wyszło, profesjonalnie, delikatnie no i ta Audrey ...
Cudowne zdjecia dołączyłaś ... Czekam więc na twojego świątecznego ducha na blogu i pozdrawiam.
Marto gdyby jeszcze mój samowar działał ... choć podobno działa jednak potrzebny mu do tego kabel z określoną wtyczką a tego niestety nie posiadam ... do zdobycia tylko jakoś zawsze nie po drodze:)... czasami jak pomyślę ile rzeczy mam do zrobienia to zastanawiam się czy nie powinnam wszystkich ścian w salonie farbą tablicową potraktować ... i wówczas pozostałabym w czarnym kręgu swych powinności :) ... uruchomiłam już wyobraźnię świąteczną ... pozostanę przy ozdobach z zeszłego roku choć pewne rejony zamierzam będą mono jeżeli chodzi o kolorystykę :) biel i srebro bo w tej jestem zakochana aktualnie (do bieli ostatecznie przekonały mnie kadry świąteczne w zielonym czółnie... myślę, że Asia może czuć się odpowiedzialna za białe szaleństwo :) pozdrawiam) ... choinka kolorowa bo "tych dwoje" walczy o nią kolorową ... i mam śliczne frywolitkowe gwiazdeczki ... niestety dzieła kupione bo o ile swobodnie władam szydełkiem i drutami o tyle zaczarowany swiat frywolitkowych cudeniek wciąż dla mnie tajemniczy pozostaje ... decou to przygoda ostatnich miesięcy ... zobaczyłam dzieła decou Greglis na blogu "w stylu retro" i dla takiej jego odsłony zatraciłam się bez reszty :) ... a Audrey to mój ulubiony detal :) ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjej...dziękuję bardzo i cieszę się ogromnie, że do mnie wracasz, że oglądasz ponownie, że lubisz to.
OdpowiedzUsuńZa te słowa ślę Ci WIELKIE, WIELKIE dzięki!
Moja siostra ma samowar i działa. Przywiozła go z Tuły to tam właśnie je kiedyś produkowano. Ja piję zielona herbatę po południu. dodam jeszcze, że filiżankę należy przed wlaniem herbaty opłukać ciepłą wodą. Parzenie herbaty to cały ceremoniał. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńceremoniał, który w wielu kulurach jest czymś więcej niż filiżanką herbaty:) wkraczając do świata herbat stanęłam niemrawo na wierzchołku góry ... ciesze się, że mnie odwiedziłaś ... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń