wtorek, 17 sierpnia 2010

droga do DOMU ...

Zrobiłam inwentaryzację bloga …wariactwo miesiąca nie ma a ja z inwentaryzacją wyskakuje …już Filip wynurzywszy się z konopi był bardziej na miejscu …niż moje retrospekcje kilku postów na krzyż, ale jak się okazuje wszystkie nawet najbardziej wydawałoby się niepotrzebne działania mają swoje uzasadnienia, …bo ja odkryłam, że weszłam w świat wirtualny niejako tak z marszu...i niejako zaczynam istnieć tak od środka …początek zostawiwszy gdzieś za kurtyną …

ON …Mały Biały Krab ...to nasz dom …dom marzeń realizowanych krok po kroku na drodze pełnej różnych przypadków..dobrych i mniej dobrych, ... ostatecznie prowadzących do przodu …przez bramę przeznaczenia ...


…w świadomości inwestorów obecny od lat 15 …w gruncie osadzony od lat …jak liczyć podmurówkę samotnie i smętnie wbitą w ziemię …to od lat 10 będzie …a nękany na swych płaszczyznach przez szkodniki domownikami zwane od lat 7 …(o nich samych innym razem ...tu i tak epopeja się szykuje ...)



...kiedy od marzeń postanowiliśmy przejść do czynu …na wstępie okazało się, że inwestorzy poza kilkuset metrami gruntu, na którym ON może zaistnieć …mnóstwem pomysłów i racji nie posiadają jednego z najważniejszych komponentów całego przedsięwzięcia …tj. środków finansowych …
…po rozczarowującym mnie odkryciu ...(poprzedzonym wnikliwą analizą aktu urodzenia), ...że nie jestem uprowadzoną córką szacha czy innego potentata naftowego np. i ten z euforii odnalezienia mnie chatki mi nie fundnie …pozostało szukanie bardziej racjonalnych źródeł gotówki ……padło na  bank …razem z mężem, bo dziecię małe jeszcze było i nie wtrancało się …(niestety z tego akurat wyrosła …) …radośnie stwierdziliśmy, że nie boimy się kredytu ……i o ile my odważnie chcieliśmy się z przeznaczeniem zmierzyć o tyle bank …po zanalizowaniu naszych poborów …okazał się maluczkim …tchórzliwym pędrakiem finansowym …i powiedział NIE …jakie NIE jak ja mam już ten dom umeblowany…sztućce wypolerowane ...o kwiatach na parapecie , że nie wspomnę …


no to, jakie NIE mi tu bezduszna instytucja będzie mówić …to, co nastąpiło potem to jak samowyzwalacz w aparacie …złożyłam zapytanie czy zarząd w drodze wyjątku zgodzi się mnie wysłuchać …i rozpatrzyć wniosek raz jeszcze…pani zdębiała …uznała pewnie, że z rozpaczy bredzę, ale powiedziała, że się dowie się …dowiedziała się …TAK MOŻNA …to pierwsza w jej życiu taka sprawa, ale bank się zgodził …mówiąc to patrzyła na nas jak na obiekt cywilizacji pozaziemskiej prący na spotkanie "Facetów w czerni …."


…przed decydującym starciem mnie postanowił unicestwić mój własny przewód pokarmowy stymulowany okrutnie przez przysadkę, …ale 10 lat pracy na gastrologii zaowocowało i stłamsiłam dziada …zdechła …odwodniona stanęłam przed potrójnym obliczem naszego "być albo nie być" w najlepszym z makijażów …obleczona w najzacnieszy mundurek kobiety zdecydowanej  wywaliłam, czemu należy w nas poniekąd zainwestować …(pamiętam, że raz po raz zerkałam na sufit czy mi na łeb nie spadnie, ale nie spadł …widocznie przyzwyczajony …) …

…bank wysłuchał i wywalił swoje …”..że działka trudna ..nie atrakcyjna dla banku bo z przejściem dla rodziców ..a zapomniałam rodzice moi to dla banku obcy podmiot ..sąsiedzi znaczy, …że zdolność finansowa pod zdechłym Azorkiemu, …że czasy trudne (a o światowym kryzysie wtedy jeszcze nie mogli wiedzieć…) …słowem bank nie ma pewności …ja ...jako "Obcy decydujące starcie …"


...wyjęłam asa z torby i graficznie przedstawiłam działkę po zakończeniu inwestycji …już bez spacerniaka dla rodziców …zaznaczając, że to tylko 15 minut na piechotę od centrum a centrum nawet grajdołka to wciąż centrum i jeszcze poza rodzicami to mam w sąsiedztwie dwa Urzędy Skarbowe …zrobiło się atrakcyjniej, …co do inwestorów zaznaczyłam, że pracujemy w instytucjach bezwzględnie światu potrzebnych …jesteśmy młodzi …wykształceni i dopiero awanse przed nami …ba cały świat przed nami tylko DOM musimy mieć …


…każdy największy niedowiarek już by we mnie uwierzył, ale nie ów trójgłowy zarząd …jeden z łbów smoka zagrzmiał …”a jak starcicie prace …” …cisnęło mi się na usta … jeszcze sporo kataklizmów istnieje tylko, dlaczego nas mają dopaść, …ale na głos rzuciłam „…na osiedlu są 2 szkoły wyższe …wynajmiemy pokoje na górze studentom …to uratuje nas i potencjalne raty …” …smok zamilkł …jak rzucili …skontaktujemy się z państwem …nie miałam żadnej nadziei …miałam poczucie dobrze spełnionej misji …dowlokłam siem do Norki dającej nam wówczas schronienie i postanowiłam polubić dom ów pamiętający bombardowania II wojny światowej...choć trudno było go polubić z całym kwitnącym na ścianach inwentarzem ...pomimo moich i małża zbrodniczych zabiegów odinwentarzających ...
…już następnego dnia …bank przyznał nam kredyt, …dlaczego???....chyba z ciekawości …założę się, że każdy z trzech łbów obstawił zakłady, … ale tak czy inaczej oficjalnie tamtemu zarządowi dziękujemy... ja i moje szkodniki :)

… rok później ON …Mały Biały Krab …zaistniał całymi swoimi 100 metrami …wraz z adoptującymi go w/w …to widok od frontu ...strona północna z kawałkiem Norki w tle...surowizna kochana :)

…w ten oto przydługi sposób (...trzy razy skracałam ...wiecej wyciąć się nie da ...dwa posty niżej sa same zdjęcia raju zresztą ...można tam odsapnąć ...) doszłam do sedna , bo ON…dom nasz spowodował poszukiwania ...stylu …przydasi ...aranżacji, a przekopując odmęty netu trafiłam na blogi wspaniałych kobiet …kobiet, które z taką pasją budują i aranżują swoje gniazdka a przy okazji wnoszą do wirtualnej cyberprzestrzeni piękno …ciepło …przyjaźń …i …tak miłe często zapominane w globalnym pędzie gesty …dają sobie wsparcie…komentując dają kopa do dalszych działań a ze zwykłego dnia i codziennych rutynowych praktyk wyciągają chwile ważne …małymi prezentami sprawiają sobie mnóstwo przyjemności (pierwszy obrazek ...zapowiedź mojego CANDY ...ale lakieruje ...lakieruje i końca nie widać :) )


…i tak sobie pomyślałam, …że wchodząc do tego świata opowiem swoją historię i powiem, czemu dopinam kolejny wagon, …zatem tak to wygląda dziewczyny (nikogo dyskryminować nie zamierzam, ale w komentarzach ani jednego osobnika płci męskiej nie dostrzegłam …i przyjęłam sobie, że to babska impreza jest :) )…a tak uczciwie rzecz stawiając to fakt, że gaduła jestem … też swoje znaczenie ma ...:)

10 komentarzy:

  1. Hej Gaduło ! :) Zawzięta i uparta do tego - jak z historyi wynika ;) Gratuluję samozaparcia i uroczego domku!
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja gratuluję umiejętności negocjacji:-)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie ze jesteś !!!! będę podczytywać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj kochana, ty się za pisanie książek bierz!! Masz pióro!! Historia fantastyczna, gdzie diabeł nie może...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam z wypiekami na twarzy. Jak najlepszy kryminał! Masz talent do pisania.
    A umiejetności negocjacyjnych zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    bardzo ciekawa i wzruszająca historia. Potwierdzasz prawdę, ze marzenia maja moc i dlatego trzeba marzyc. Podziwiam Twoja wytrwałość i opór w dążeniu do celu, czego rezultatem jest przesłodki domek. Jestem w stanie wyobrazić sobie wasza radość i szaleństwo związane z umeblowaniem i dekorowaniem domu. Podobnie jak ty jestem tu nowa i dopiero tworze mojego bloga, co idzie mi trochę żmudnie ale pocieszam się tym ze to dopiero początki. Zycze miłego dnia i zapraszam do mnie. Czekam na nowego Posta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gaduła? I bardzo dobrze- ciekawie się czyta Twoje zapiski :) A zdolności negocjacyjne- kapitalne- gratuluję.
    Dziękuję za bardzo miły komentarz. I życzę dalej samych miłych chwil :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuje dziewczyny za każde miłe słowo :)patrząc na to z perspektywy czasu to nie wiem czy to dryg do negocjacji był czy panika, że do końca życia w tej lepiance z inwentarzem zostanę ...:)monho ...prawdziwy kryminał było nam dane przeżyć na etapie robienia dachu ...kiedyś opowiem ...bo ta ekipa i ten dach na to zasługują :)
    polowa ...piekne miejsce na ziemi znalazłaś ...urządzanie domu to wspaniała sprawa a urządzanie go za grosze to przygoda ...pewnie że z czasem opiszę bo jazda była i jest bez trzymanki z tym urzadzaniem ...zdarza mi się zdobywać fanty w niecodziennych okolicznościach :)
    Pati witam na nowym gruncie :)
    Kerlaja jeszcze raz chapeau ...piekne rzeczy twoje łapki tworzą :)
    Arcobaleno ...Ana ...Florentynko miło was znów gościć :) wszystkie mocno ściskam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Urokliwy domek. Zazdroszczę odwagi i samozaparcia. Oby wszystkie kataklizmy Cię mijały!!:-D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz ... Iza :)

Related Posts with Thumbnails