… moje miasto a konkretnie pewien odcinek jego głównej ulicy spacerowej od paru dni wygląda inaczej … przy Placu Artystów starsi i młodsi … ci biegnący, bo już są pięć minut po … i ci leniwie sobie sunący ot tak dla dostarczenia małym pęcherzykom płucnym porcji świeżego powietrza … wszyscy zatrzymują się i zadzierają głowy … i jest, po co je tak trenować, bo pod kieleckim niebem prawdziwa uczta ducha i to nie tylko dla wielbicieli sztuki czy amatorów rzeźby, … za co dziękuje tu Dorocie i Tomaszowi Tworkom, bo to ich zasługa … to oni mi taką frajdę sprawili … no i innym też …
... tak podziwiała Bydgoszcz przechodzącego nad rzeka ... |
… zanim rzeźby dotarły do nas oczarowały Dubaj … na tle niesamowitej architektury Emiratów Arabskich ... a 70 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni centrum DIFC gdzie blask tafli szkła i wody zwielokrotniał kształt rzeźby … to już sen niejednego twórcy
… … „Piramida „ została niedawno laureatką światowego konkursu London International Creative Competition w Londynie to jeden z największych i najbardziej prestiżowych konkursów multimedialnych i sztuki najnowszej na świecie … szacowne jury musiało oceniać na podstawie obrazów multimedialnych … a ja sobie patrzyłam dziś na żywo ...
... musiałam ... bez bicia przyznaję, że poza wspaniałą Abakanowicz mało wiem o rzeźbie ... a dziś z zadartą głową podziwiałam dzieła postaci cyrkowych zachodząc w głowę jak one się tak pionu trzymają ... liczyłam na żyłki stwarzające koperfildowską iluzję a to kunszt wiedzy i talentu człowieka ... jeden punkt utrzymania przy doskonałym wyważeniu ... wow ... gdyby tak umieć w życiu wyważyć ... to zakrawałoby na współczesną wersję szamaństwa czy czarnoksięstwa takie doskonałe balansowanie wśród pułapek dżungli dzisiejszego istnienia ... i tak sobie bez krygowania się pomyślałam, że czarownice jesteśmy bo pogodzenie pracy ... kreatywnego wychowania latorośli (bo zwykłe to juz nie na te czasy ... ) ... jakiejś własnej pasji to już nawet nie jazda bez trzymanki tylko właśnie takie balansowanie w przestworzach ...
...ps ... właśnie dopisałam w komentarzach ale nie każdy tam dociera ... dziś uświadomiłam sobie, że nabrałam wiary w to, że utrzymanie równowagi w życiu jest możliwe przy jednym mocnym i pewnym punkcie podparcia nawet w trudnych i wydawałoby się niemożliwych do pokonania warunkach ... no trzeba tylko :) dobrze wyważyć ... ale możliwe i to polecam zapamiętać :) ...
… potem zabiłam swą kibić gorącą czekoladą z likierem amaretto … jednak korzystając z ciepłego wnętrza kawiarni pomimo tak przemyślnie przygotowanych foteli na zewnątrz ... jak szaleć to szaleć … jednak po grzechu łakomstwa i świadomości popełnionej bomby kalorycznej a trzeba wiedzieć, że z tykającego granatu otyłości wyciągnęłam zawleczkę w postaci Blikle’owskiego pączusia … nękana kaloriami wyciągnęłam Adasia na spacerek i oto kilka chwil zatrzymanych w kadrze … kolory jesieni uprzejmie bez mojego fioletowego z zimna nosa ...
... to moja lepsza z sobót ... :) ... i jeszcze kaczki nad zalewem ... bo tez piękne ...
Dech mi zaparło...
OdpowiedzUsuń"Balansujący"...
I Twoje uniwersalistyczne do nich odniesienie...
Jak ja pragnę równowagi - gdzie ją dają?
I cieszę się ogromnie, że taki dobry dzień miałaś :)
Piękne te Kielce nad wyraz, zwłaszcza z tymi rzeźbami nad Placem. Coś niesamowitego!!! Niestety mnie na złość, ktoś obwiódł twoje miasto wstążką gładkiej i szerokiej obwodnicy i niestety, choć przejeżdżam tamtędy kilka razy w roku, mogę Ci jedynie pomachać spod drogowskazu.
OdpowiedzUsuńCudowne prace zawieszone w przestrzeni.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z kocami na fotelach, robi sie cieplutko i kameralnie.
Konstacjo- mitenki już sprzedane,, teraz robię na zamówienie mitenki i czapkę.Jak znajdę wolną chwile to podeślę tobie link lub napisze instrukcję..
buziaki
Magda ta równowaga to mi sen spędza z oczu ... teraz patrzę z nadzieja w przyszłość bo jak się okazuje nawet w trudnych warunkach można i to przy jednym pewnym punkcie podparcia !:) i nawet w trudnych warunkach :) ...
OdpowiedzUsuńMira z obwodnicy zawsze można zjechać ... Kielce są bardzo małe zjechanie i powrócenie to Pikuś ...
Jaguś tak myslałam ... takie cuda nie miały prawa ulezec zbyt długo :) za instrukcję będę wdzięczna ...
pozdrawiam Iza
Ach żeby do Krakowa przyjechały te rzezby to bym pierwsza tam była. Świetny pomysł no i widać geniusz artysty.
OdpowiedzUsuńPiękne to Twoje miasto.
Pozdrawiam
Danusiu ale z Krakowa to juz tylko godzinka ... zabierzesz Mirę po drodze ... do końca listopada macie czas na "balansujących" bo ja zostaję na dłużej ... tak, że śmiało ... ze mnie przewodnik amator ale damy radę (do domu z centrum trafię :) ...
OdpowiedzUsuńKochana zapraszam po wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńCałuski
:)
OdpowiedzUsuńMagda