Drewno ... materiał wydawałoby się wcale nie tak mocny ... no bo i uszkodzić łatwo i spalic można ... a jednak ... drewniane mebelki potrafią przetrwać wieki ... i to pomimo złego traktowania ...
... nie wiem jak to się dzieje, że przestawiane z kąta w kąt ... zsyłane na zapomnienie do ciemnych wilgotnych piwnic ... z wiloma warstwami farb nakładanych z lubością przez kolejne pokolenia ... wciąż są a odnowione są śliczne i mają to coś ... dumna jestem, z każdego zdobytego gracika do odnowienia i przyznać muszę że mam do nich słabość ... ... komódka przyjechała od pani Darii i ma jak się okazuje swoją historię ... należała do rodziny od dawna ... w czasie wojny mieszkanie wraz z meblami przejęli okupańci ... potem wyjechali z większością mebli i rodzinnych pamiątek ... tę komódkę zostawili właśnie z powodu spalonego blatu ... na szczęście dla mnie dla nich była bez wartości...
... dziś przez kilka godzin uzbrojeni w sprzęt mechaniczny i skrobaki przywracaliśmy jej dawną formę ... ciągle poprawiam literówki, bo palce wciąż jeszcze mi drżą po wibracjach ale było warto ... przedarliśmy się przez kilka warstw farby ... po kilku godzinach wdychania pyłu, który nawiasem mówiąc wdarł się wszędzie gdzie wedrzeć się zdołał ... wreszcie zobaczyliśmy drewno ...
... nie do poznania ... prawda :) a to tylko przystanek ... okazało się, że te wystające kwadraty to sklejka ... zdecydowałam się na położenie na nie dębowego forniru ... nie wiem jeszcze jak ją wykończę ... czy bejca w hebanie i olej ... czy to co chodzi za mną od dawna ... piękne słoje drewna podkreslone białą pastą czy olejem wybielającym ... blat do wymiany lub gruntownego fornirowania ... a może dostanie piękny antracytowy granit ... chyba pofolgowałam swym myślom zbytnio ... nawet w marzeniach należy zachować zdrowe proporcje między chciałabym a mogę ... aućk ... jak to boli samodzielnie wylać sobie na rozgrzaną głowę kubeł zimnej wody ...
... to inspiracja z francuskiego chateau ... subtelnie wybielone jasne drewno ... piekne i wytworne poprzez prostą formę ... komódka ma stanąć pomiędzy kuchnią a salonem ... a kiedyś chcem zmienić kuchenne fronty na takie ... ale to kiedyś bo to musi być jesion lub dąb a to jak wiadomo musi kosztować ...:)
... a teraz chciałabym podziekować wam odwiedziny ... to bardzo miłe widzieć jak licznik się kręci ... z dużą uwagą i radością czytam każdy komentarz, to tak fajne jak kawka z koleżanką ... no zwyczajnie czuje sie jak na pogaduchach ... i mam prośbę ... korzystajcie z możliwości pozostawienia po sobie śladu w postaci "ptaszka" pod postem :) z góry dziękuję ... Mira, Polowa, Kerry-Marta, Pati, aaga, Ana, Florentyna, Izunia, Danusia, Arcobaleno dziekuje za komentarze ... zostawiacie je najczęściej :) ... Jaga dla ciebie mam mocne uściski i proszę pamietaj ... wirtualnie ale jesteśmy razem z tobą w tych trudnych chwilach ... pozdrawiam :)
... a teraz chciałabym podziekować wam odwiedziny ... to bardzo miłe widzieć jak licznik się kręci ... z dużą uwagą i radością czytam każdy komentarz, to tak fajne jak kawka z koleżanką ... no zwyczajnie czuje sie jak na pogaduchach ... i mam prośbę ... korzystajcie z możliwości pozostawienia po sobie śladu w postaci "ptaszka" pod postem :) z góry dziękuję ... Mira, Polowa, Kerry-Marta, Pati, aaga, Ana, Florentyna, Izunia, Danusia, Arcobaleno dziekuje za komentarze ... zostawiacie je najczęściej :) ... Jaga dla ciebie mam mocne uściski i proszę pamietaj ... wirtualnie ale jesteśmy razem z tobą w tych trudnych chwilach ... pozdrawiam :)
Jejjjjj - ile pracy i serca wlożyliście w tę komódkę ! Już jest piękna a będzie jeszcze piękniejsza !! Te wybielane drewno z francuskiej foty jest boskie ! Ja też wczoraj z pędzlem spędzilam kilka godzin - ciągle bielimy i bielimy wszystko co się da :) W końcu pracownia ma być z przewagą bieli :)
OdpowiedzUsuńpOZDRAWIAM !
Komódka warta była pracy i poświęcenia - podziwiam za upór i konsekwencję i zazdroszczę zapału:) "Ptaszek" zostawiłam, za pamięć bardzo dziękuję i oczywiście czekam na kolejne posty:) Ach, podziel się proszę proszę proszę metodą bielenia - mam wiklinowy kosz i chcialabym, żeby był taki szaro-biały...jak to zrobić?
OdpowiedzUsuńŚwietna komoda. Ale robotę to zrobiłaś :-) Wcale się nie dziwię że ręce Cię jeszcze bolą. Chyba było ze 100 warstw farby. Ale kuchnie to masz cudną, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńCałuski
witam ... :) dziewczyny ... z komódką nas poniosło ... tam serio było ze sto warstw i w kilka godzin ... palce to nic przy tym co mówi kręgosłup ...
OdpowiedzUsuńAna sama mam kilka wiklinowych czy ratanowych przydasi do pomalowania i oczekuje właśnie takiego szaro białego efektu ... idealnie takie widziałam w Nomi :) narazie gdybam, że zacznę od pomalowania na biało a potem metodą suchego pędla na szaro ... ewentualnie odwrócona kolejność farb ... zastanawiam się nad gruntem przed bo wiklina może "rzucać" żółć :)
Konstancjo (naprawdę masz tak na imię? ... pieknie)podziwiam za upór w pracy i szybką metamorfozę komody ... tym bardziej, że wiem co znaczy praca ze szlifierką ...Efekt jest już fajny a na pewno będzie zachwycająca jak dokończycie ...
OdpowiedzUsuńPodziwiam za nakład pracy jaki włożyliście w odnowienie komódki.Bardzo ładnie wyglada już teraz.Świetnie pasuje do niej ta rama.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:) nie ... nie mam na imię Konstancja ... kiedyś gdy sie logowałam moje imie Izabela w każdej konfiguracji było już zaklepane ... w końcu wklepałam to które chodzi za mną od dawna i podoba mi się bardzo ... :)
OdpowiedzUsuńKOMODA PIĘKNA-drugie życie dostała.Ale niech tak jeszcze postoi,zanim koncepcja Ci sie ostatecznie nie " uleży".Widziałabym ja z uchwytami typu " muszelki",lekko pobieloną ,jak na fotce z chateau.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zajmowałabym się takimi pracami,jak renowacja różnych małych mebli ale po prostu nie mam gdzie tego robić.I zazdroszczę Ci,że możesz,choć wiem,że kręgosłup może przy tym boleć .ALE EFEKT KOŃCOWY-wART TEGO BÓLU.POZDRAWIAM.
wadera: Pobiel ją subtelnie błagam - nie rób na heban, taka delikatna jest...
OdpowiedzUsuńPiękna...
Eteryczna...
I powiem Ci, że skuteczni jesteście - ja bym z tydzień ją skrobała...
Ramę piękną dojrzałam - jakie plany?
Magda ... dziś sama w to nie wierzę ale w końcu uzbrojeni byliśmy w szlifierki sztuk 2 ... kręgosłupa nie czuje nadal ale siedzę przed nią i cieszę się jak dziecko z cukierka ... a rama w mariażu więc bielenie subtelne :)
OdpowiedzUsuńFajna ta komódka, szkoda tylko ze nie cala z drewna. Znam te uczucie zdziwienia kiedy człowiek kilkanaście godzin swojego cennego czasu spędził nad tym aby mebel z dusza doprowadzić do użytku, aby nadać mu swego charakteru... a tu już u kresu swoich starań okazuje się ze niektóre elementy są ze sklejki. Miałam tak ze swoim kredensem. Okazało się ze wszystkie drzwiczki są ze sklejki było mi trochę szkoda ale cóż, mimo wszystko warto było. Twoja Komódka tak prezentuje się ciekawie i ma swój klimat. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo za efekt ! Podoba mi się już teraz , jednak co drewno ,to drewno . Jak dla mnie komoda mogłaby pozostać w takim właśnie stanie ale ja trochę zwichrowana jestem. Im starsze drewno tym mniejszą ochotę na malowanie go mam. Odwaliliście kawał dobrej roboty, podziwiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Polowa ja tez nie wiem po co na drewno naklejono te dwa kwadraty ze sklejki (plecy i cały środek drewniane ) ... ale dam fornir :)
OdpowiedzUsuńIta wobec twoich cudeniek to ja jeszcze nic nie zrobiłam ... no może małe tyci ...tyci :)
stare drewno ma taki cudny i niepowtarzalny odcień ... (moja perełka to futryna okna w garażu ... ) i mam duży ... duży dylemat ... postoi trochę zanim podejmę decyzję ... ale najpewniejsze jest delikatne dobielenie bo trochę białych refleksów już ma ...
Jeśli nie jesteś do końca pewna co dalej z komodą, daj czasowi czas... taka jak jest teraz i tak cudownie zdobi...pomieszkaj z nią trochę, patrz na nią codziennie a zobaczysz, sama Ci powie jak chce wyglądać. No może się troszkę zapędziłam :))), ale wiem po sobie, że co nagle, to po diable :))). Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKawał pracy zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńPiękna komoda,,ma śliczny kształt
o rany, ale Was to pracy kosztowało, ale fantastycznie super jak się komodzie przyglądnęłam to widać jej serce ; ) gorąco pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńTak sobie tu czasem zaglądam i bledne z zazdrości sama wypatrując cudów najlepiej za darmo albo za śmieszne pieniążki... pozdrawiam i kibicuję
OdpowiedzUsuń...no to i ja zostawiam slad :O)))) Jestem stalym gosciem w Twoich progach i czuje sie tu swietnie!!!! Lubie czytac bloga i czekam na nowe wpisy, jestes u mnie na liscie TOP 10!!!!!!! ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia z Niemiec
Ania z Burscheid
:):):)
OdpowiedzUsuń