czwartek, 5 sierpnia 2010

kakało i zielone pomidory ...

 
 
Kocham lato …między innymi za świeżutkie ogóreczki …pochłonęłam właśnie solidną rację …oczywiście takich cudownie aromatycznych z własnej grządki …mniam …
 


No tak prawdy się trzymając to grządka taty,…ale podlewałam …mam tam swój udział poza konsumpcyjnym …:)

Oczekuje pomidorków …po latach nierównej walki o duże czerwone pomidory (zawsze kończyło się na mega ilościach sałatki …z zielonych)…teraz czekamy na smakowite pomidorki koktajlowe …raj dla podniebienia …nie trzeba kroić …wrzucam i jest sałatka …najczęściej grecka …


Zaczęłam dziś dzień od kubka kakao ………no nie robie tego często a szkoda, bo wyjątkowo mi ten ożywczy napój dziś posmakował …przyznam się bez dociskania, że zastępstwo wynikło z deficytu częściej żeby nie powiedzieć zawsze spożywanej w to miejsce kawusi:)



KAKAŁO (Monah zgapiłam ten twój uroczy sposób nazywania owego napoju…) kojarzy mi się z dzieciństwem …było obecne na niedzielnych śniadankach obowiązkowo …tak jak obowiązkowo na nim panoszył się kożuszek …jej czy to w ogóle możliwe..kakao bez kożucha …???

I jeszcze jedna obowiązkowa ceremonia z piciem kakao związana...piana, …czym jest kubek kakao bez spienionej pysznej aksamitnej warstewki spienionego mleczka …i chyba żaden maluch nie wie …cierpliwie i starannie przy pomocy spędzających nam spokój z maminych dusz technik do spienienia płynu ...że tak samo starannie o ową piankę dbali Indianie …



Indiańskie kakao w niczym nie przypominało słodkiego napoju, jaki dziś pijemy …ten smak to zasługa karmelitów z klasztoru Oaxaca w Meksyku …dzięki braciom za zrewolucjonizowanie receptury …wyrzucenie z niej piekących proszków na rzecz cukru z trzciny cukrowej …nie wiem jak inni, ale ja jestem wdzięczna za takie zmiany …



I może zastąpić kawkę...i tak jak każdy marynarz brytyjskiej marynarki wojennej zacząć dzień od kubka kakao ...wszak moje wyzwania nie są chyba tak znów maluczkie :)
A największy krytyk gastronomiczny Grimod de la Reyniere gwarantował, że kakao wzmacnia …przywraca świeżość …”jest, więc niby woda ze źródła wiecznej młodości”…zdanie o tym, że powoduje przybieranie wagi pominęłam świadomie …w przekonaniu, że ujdzie mi to na sucho, …ale za to smacznie i z pianką ….

4 komentarze:

  1. Ach kakało, niedzielny poranek przy stole w pidźamie, do tego jajeczniczka tatusia, wspólne rozmowy...teraz wszytko w pospiechu, ale niedzielne poranne kakało i jajecznica (mąż goni mistrza - tatę) nadal obowiązkowo:) Moja córcia już przejęła tradycję i śmialo mogę powiedzieć, że to już rośnie trzecie "kakałowe" pokolenie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana ty to nawet o rzeczach tak przyziemnych jak picie porannego Kakałka (notabene przepysznego) potrafisz pisać,że czyta się jak dobrą ksiązkę........rozczuliłam się.

    OdpowiedzUsuń
  3. rzecz siedzi chyba i w kakao i w celebrowaniu chwil z najbliższymi ...nostalgia za niedzielnym śniadaniem ...od dawna już chyba to jedyny dzień jaki udaje się wykraść globalnej walce z czasem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie kakao powoduje przybieranie na wadze... :-)
    Urok wspólnych, rodzinnych chwil smakuje najbardziej. A przy okazji wszystko co się z tym kojarzy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz ... Iza :)

Related Posts with Thumbnails