… ten tydzień nie wyszedł panu miesiącowi … dobrze, że i tydzień i miesiąc się kończy … może i skończy się moja łatwość w unieszczęśliwianiu samej siebie … no może nie dokładnie samej, bo moim zdaniem to świat wokół mnie był bardzo pomocny, … ale tak czy inaczej tupnąwszy nóżką … cóż, że leciwą, ale to malutkie, 36 zatem przy określeniu nóżka będę się upierać :) … mówię dość … moich zmagań z codziennymi zmorami nie będę opisywać, bo nie warte są tego owe zmory... czyjeś głupie „jestem na nie” opanowało mnie i miałam to, co mieć chciałam … samą siebie na nie i nie wiem jak innym, ale sobie zepsułam tym parę dni … zupełnie niepotrzebnie a wszystko, dlatego, że zapomniałam o tym, czemu miałam być wierna i dałam się porwać fali nic nie chcenia … miałam pamiętać, że każdy dzień jest po to, aby się nim cieszyć … skoro trzeba coś zrobić to zrobić to można z uśmiechem będzie łatwiej a nie z poczuciem ogromnej krzywdy, bo łatwiej nie będzie … za to będzie okropnie … i było tak okropnie beznadziejnie, bo zwykła rzecz w wyimaginowanym poczuciu niesprawiedliwości społecznej przybrała postać szykan … z perspektywy czasu … szykan nie stwierdzam … po prostu można wykopać dół i mieć z tego frajdę a można zapadać się w sobie złorzecząc całemu światu i wykopać dół dla siebie … w tym tygodniu tak zrobiłam … czas pokaże czy nauczyłam się czegoś … w całym tym wariactwie labilność hormonalna miała swój udział … lwi rzekłabym nawet, bo łzy, którymi się zalewałam.. rany Julek zupełnie bez powodu to nie jest normalne … to nie ja … żeby jedna mała przysadka z tą siostrunią tarczycą tak człowiekiem poniewierała to już przechodzi granice jakiejkolwiek przyzwoitości … endokrynolodzy … zróbcie coś :) … kobieta prosi … (wiem są preparaty ale nie to nie to ...) ...
... aktualnie po wczorajszym przerobieniu z nieletnią struktury klas społecznych padam... polemizowanie z czternastoletnią myślą politologiczną zaprowadziło nas do "przygotowania do życia w rodzinie”... na koniec rozprawka "czy kłamstwo popłaca „... tak szczerze przez Juniorkę potraktowana, że do bierzmowania pewnie by nie poszła... jako że Nieletniej wyszło, że popłaca, bo jak powiedziała Xowi, że mu z ust śmierdzi to on się na nią obraził i teczki jej nie nosił a powinien bo mu osiołowi matmę napisała i obiecał „... i co ja jej miałam powiedzieć... pij mleko będziesz duża... kłamliwy slogan tez by mi nie pomógł... poprzednia rozprawka "czy łatwo być nastolatkiem" w interpretacji mojego cudnego pacholęcia kazała mi Sie zastanowić, jakim cudem te biedne nieletnie nieszczęścia w ogóle dają radę wobec nawałnicy druzgoczących wobec nich oczekiwań... chyba poproszę, aby pani od polskiego przestała z tymi rozprawkami, bo mnie wykończą poglądy własnego dziecka...
… jak widać kobiecość i macierzyństwo mnie wykończyć chciały.. nic nie wspomnę o sobie jako żonie, bo pan mąż zniósł to jakoś i tylko nieśmiało zapytał czy to wróci … mamy nadzieje, że nie … szukając ratunku uciekłam do świata wyższej estetyki … zatopiwszy się w inspiracjach wnętrzarskich odnalazłam trochę spokoju i uciechy estetycznej … znalazłam parę rozwiązań i gadżetów niezbędnych do dalszej egzystencji na tym świecie … dobiłam, w Adasiu to, co zostało po tornadzie hormonalnym, gdy z całą odzyskaną energią wtajemniczyłam go w swoje plany … teraz albo podejrzewa mnie o kolosalne ukryte dochody albo obawia się, że pozbawiona zdrowego rozsądku w ślady Szpicbródki czy Kwinty pójść zamierzam i aby zrealizować chciejstwa obrabuje bank … wstyd i niesławę na rodzinę ściągnąwszy …
… wieszaczki … od dnia, w którym zobaczyłam te owalne z cyferkami innych nie chciałam … dopóki nie zobaczyłam … tych owalnych z retro pejzażykiem miast …
… sekretarzyk … skrzyneczka … po romantycznym dla Nieletniej … dla siebie chcę takie … znalazłam w galerii Brocante … pozdrawiam i gratuluje właścicielce tych pięknych wytworków pomysłu i efektu realizacyjnego :) … kapelusze z głów :) … że tak powiem …
… ten ostatni zamierzam postawić na biurku, którego wizualizacja nabrała pełniejszej formy dzięki Rokoko (zapowiada debiut bloga … z góry polecam … swoją drogą to paranoja … jej wizualizacje idą Az z Irlandii a ja mam w domu na wyposażeniu teleinformatyka …) … ściany mają być jak gołąb w białym szarym … a to sterane drewno skrzyneczki ma nawiązywać do zasłon, których nie zmienię, bo je kocham, choć są w szarym brązie i nie przyjmuje, że takiego koloru nie ma :)…
… i dzisiejsza radocha … poduchy … zamówiłam jednym, kliknięciem i przyszły... są wspaniałe... nic dosłownie nic im zarzucić się nie da... idealny len...czy płótno może, ale takie zgrzebne niby, choć w zgrzebności akuratnej takiej ... szare dokładnie tak jak szare być powinny... napis prościutki... dobrze naniesiony... a mięciutkie i milutkie tak, że chyba przed wizytami potencjalnie na nich mających spocząć tyłeczków... będę wymieniać, aby je oszczędzić... przynajmniej dopóki w niemym zachwycie nad nimi tkwić będę...
… oczekuję w swych wnętrzach spokoju … niedbałej elegancji w obłoczku, glamour ale w gadżetach wolę mocniejsze... akcenty... taka surowiznę trochę retro a trochę w klimacie starej fabrycznej Łodzi... ideału, czego nie trudno się domyślić nie znalazłam... szukam … przypomniałam sobie tę Łódź, której już nie ma a w której dawno temu kilku przyjaciół z motyką na słońce się porwało … w „popiołach” wspomnień i na bazie pięknych gmachów powstała idea loftów … znalazłam mieszkanie stworzone nie w starej fabryce, ale w garażu …
... ceglana ściana i ta komoda jak z pracowni szalonego malarza po ataku (w drugim etapie pracy choć nieco bardziej biało wyglądał kiedyś obdzierany z jakiejś czarnej paćki stół owszem miał sie jak bliźniak tego bohomazu tylko go odczyściłam ) ... pień w naturalnym brązie drzewa na szarej podłodze i ten stół jak ze stołówki ganc fabryki ... podoba mi się ale uczciwie siebie pytając nie wiem czy starczyłoby mi na niego odwagi ...
...... ciepłe drewno i literkowe kanapy ... stylowy fotel ... taka mała sztuczka a sprawiła, że stary garaż z surowymi ścianami stał się ciepłym i przytulnym miejscem ... a gość siedzi sobie tam pod strzechą i kiwa nogą kilka epok już chyba tak sobie chodzi i podgląda jak duch nocy wigilijnej bo odziany bardzo stylowo ... w przeciwieństwie do nadętego drewniaka na krześle ...
... zdjęcia pochodzą z Art&Decoration ... w zasadzie każdy szczegół tych pomieszczeń mnie zachwycił ... podziwiam mariaż ciepłych motywów z zimnymi detalami ... ten beton i koronka inaczej to piękne :) ...