piątek, 12 października 2012

wrześniowy spacer w ruinach ...

sobota ...




ostatnia we wrześniu ... jest pięknie ... słonecznie ale już z ostrzejszym ... rześkim powietrzem ... dla mnie jak znalazł bo po trzęsieniu egzystencjonalnym jakie zmalowałam temu biednemu neuronowi muszę złapać oddech i motywację, a piękne okoliczności przyrody z ruinami historii są niczym studnia na pustyni dla spragnionego :)  ... dlatego gdy Marysia pyta czy gdzieś się wybierzemy podnoszę obie ręce w gotowości ... ehhh ...zakiełkowała we mnie irracjonalna nadzieja, że stare drzewa Puszczy Jodłowej przekażą mi moc spomiędzy rysowanych przez stulecia słoi  i nie minęło wiele a nadzieja ta urosła do przekonania :) ...
ostatecznie :) zresztą i bez racjonalnego uzasadnienia udałabym się ochoczo nawet na koniec świata :) ...





wcześniej czy wiemy gdzie jedziemy ... wiemy ... do Kaśki jedziemy ... bez większego wysiłku lokalizuję cel ... oczywiście przy mojej ignorancji topografii terenu to Święta Katarzyna może być wszędzie ... ważne, że las tam jest :) jeżeli w obejmowaniu drzew jest coś na prawdę to ja muszę wyściskać każde napotkane :) i to uczciwie się do tego przykładając ...
jedziemy i zupełnie przypadkiem zawijamy najpierw do Bodzentyna ... to małe miasteczko za to z wielką przeszłością ... w XIV wieku ośrodek administracyjny biskupów ... krakowskich (:)) na Kielecczyźnie :) ... jest zamek ... a konkretnie co z niego zostało ... w sumie sporo ... niewiarygodne są dla mnie te czternastowieczne ruiny ... tyle setek lat a one trwają ...  czasy ich nie oszczędzały ... wszelkie możliwe zawieruchy z bronią i walką w tle przemaszerowały krużgankami ... uszczuplając potęgę wybudowanej na planie podkowy twierdzy ... żołnierze napoleońscy ... powstańcy ze stycznia ... pierwsza i druga wojna ... wszystkim było po drodze ... patrząc na uroczą panoramę wokół pomyślałam, że ma co się aktualnie nad sobą roztkliwiać ... czasy nie są takie najgorsze ... porównując :) ... solidnie to jednak pra przodkowie pomurowali bo do dziś można podziwiać mury obwodowe trzech skrzydeł z piaskowcowym portalem bramy wjazdowej na wewnętrzny dziedziniec :) ... a okno ponad majstersztykiem jest i dziś ... zadrgała powieka nad okiem gdy owo oko dojrzało mało wdzięczne bohomazy łobuzerii na murach ... murach, w których gościł Władysław Jagiełło ... no cóż ... ten sam zacny monarcha pewnie gdyby zobaczył na miejscu dawnych ogrodów siatkę do gry zdziwiłby się ... ja choć nie koronowana też się zdziwiłam ... choć nie ma co ukrywać pewnie gra w tak ciekawej scenerii ma niepowtarzalny urok ... profanacja czy znak czasu ??? ... :) ...








dobrze, że wtedy jeszcze nie wiedziałam o tym, że tak tu jak i na Rynku pode mną były i podobno są ??? trzykondygnacyjne wydrążone w lessie lochy !!! ... to bardzo korzystna dla wyprawy nieświadomość bo jeszcze gotowa bym była po ostatniej lekturze dorównać jednej szalonej istocie literackiej stworzonej przez panią Chmielewską ... i w owych lochach poczuć smak przygody :)))) ... nawiasem mówiąc i nieco odbiegając od tematu ... ale tylko nieco :) polecam tym co jeszcze nie czytali "Całe zdanie nieboszczyka" w/w Joanny:) ... intryga jak zwykle zaplątana niczym węzeł gordyjski ... bohaterka zakręcona, odważna i niezwykle optymistycznie do życia nastawiona :) ... sprytna ... acz ginie raz po raz jak przysłowiowa Mańka w Czechach ... a wszystko to opowiedziane językiem żywym i zmuszającym największego z malkontentów do uniesienia kącików ust a nawet do głośnego śmiechu ... czytanie w środkach komunikacji miejskiej może być ryzykowne :) ... ktoś mniej tolerancyjny może w odruchu nieprzemyślanej pomocy braci z kaftanem zawezwać ... ale przecież wszystko da się wytłumaczyć :) ...



podobno w podziemiach zamku więziono arian i kalwinów ... a najmroczniejsza historia opowiada o więźniu, który głodzony zjadł swe heretyckie księgi ... więziona przez grube ryby mafii bohaterka powieści Chmielewskiej ... na szczęście w adekwatnych okolicznościach wyposażona została przez autorkę w szansę ... ale jaką to już trzeba będzie sobie doczytać :))) ... nic więcej nie powiem choć bardzo mnie korci :) ...

te lochy pod Bodzentynem chyba muszą być i mieć jakąś moc bo ja nie wiedząc po czym stąpam ... rozkoszując się pięknymi pejzażami i tak łapiąc oddech myślami byłam gdzieś na czwartej kondygnacji :) ... i biłam się myślami czy czwarta czy trzecia ... czy w ogóle ... ehhhhhhhhh ... jak mawia jedna Madżenka (pozdrawiam kochana :) ) ... więc jak Madżenka mawia "jak żyć" :) .??? ...

słodko postanowiłam i ... wróciłam z miodkiem :) ...





 ... miłego weekendu :) 

14 komentarzy:

  1. Jak ja potrzebuje takiej wycieczki, odskoczni z obejmowaniem drzew nawet i lasu całego, jak mi brakuje takiej ciszy chwilowej i oderwania. Jakaś zmęczona tym tygodniem jestem i chyba tą nadchodzącą jesienią, a w tamtym roku taka piękna była, że żal mi jej i roku ubiegłego....
    A teraz jakby powietrze chwilowo wyszło ale wróci bo bez powietrza to ciężko na dłużej.
    Pięknie opowiedziałaś, bardzo pięknie. Zatęskniłam za takim zamkiem. Choć pamiętam taki w Odrzykoniu - polecam Ci bardzo. Te same emocje wzbudza i tak samo kiedyś je opisałam.
    Zazdroszcze Ci tej chwili dla siebie z córką.
    Pozdrawiam romantyczko jedna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja potrzebowałam bardzo ... a może i nawet bardziej :) niż bardzo ... drzewa to jeden z fiołów ... z tych większych :) ... był potem kolejny weekend i też drzewa były w otoczce kawałka naszej rodzimej ary dobrej literatury :) ... trochę odświeżona ... utulona ... uspokojona po tym łyku siły czerpalnej od matki natury jestem :) ... Odrzykoń wygooglam zaraz ... zaintrygowałaś mnie:) ... a Marysia :) ... no cóż Marysia nie jest moją córką :) ... pracujemy razem i bardzo się lubimy :) to niczym drzewo w pracy :) taki bonusik pracy z kimś kogo się lubi :) ... córka ...a i owszem zachwyciła się wyprawą ... głosno i entuzjastycznie siem zachwyciła ... to ja idiot jeden zaraz, że może z nami pojechać ... na co moje fatastycznie szczere bond pacholę rzekło "mamo ... nie psuj tego ... próbuję być wdzięcznie kochająca ale mam plan na sobotę ..." no tak :) ... i szesnaście lat wygrało :) ... urocze dziecko :) ... pozdrawiam Melka :) ... do ściskania podobno najlepsze są lipy albo brzozy ... ??? ... pokręciłam ... a to poprzestanę na Adamo :) ... to pewniak ... :)))))))))

      Usuń
  2. Uwielbiam takie dni ,uwielbiam spacerowac jesiania po lesie,nad jeziorem karmic dzikie gesi i ogladac zachod slonca,taki spacer chociaz krotki zmieni kazdy dzien w wyjatkowy,uwielbiam ruiny zamkow,stare klasztory pochlaniam kazdy taki dzien jak dziecko ciastko.Razem z mezem kiedy tylko mamy okazje robimy sobie takie wycieczki.........piekne fotki..................duza buzka:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ew ... ja szwędactwo kocham ... to miłość stara ... trwała i naiwnie szczera :) ... nie ważna pora roku ... ważne okoliczności przyrody i nastrój :) ... a jak na trasie zamczysko jakieś najlepiej w ogrodzie starym z historią ... bo jak lata wstecz to coś choćby i bardzo nie chciało to się wydarzyć musiało :) ... ha a klasztor ... no klasztor ... tajemnica ... srogie reguły i "Imię róży" :) ... buźka :)

      Usuń
  3. Pięknie spędzony czas i urokliwe fotki :)
    Miejmy nadzieję, że jutro będzie równie piękny dzień.
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelinko ... najbliższa mi geograficznie :) ... jest pięknie ... słonecznie ... bo już jutro jest więc polecam spacer ... zrób fotki bo ja dziś się wekuję paprykowo i buraczkowo :) ... obstawiam tyły na zimowe łakome obiadki :) ... daj znać jak minął weekend i może kiedyś czekoladę u Bliklego machniom :) ... pozdrawiam :)

      Usuń
  4. wspaniały spacer po bardzo ciekawym miejscu... powiem szczerze, że te ruiny mnie zaciekawiły i to dość mocno. uwielbiam takie klimatyczne miejsca z przeszłością:)
    wspaniałego weekendu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam ... Bodzentyn i Świeta Katarzyna ... a potem i Krzyż np ... wioska za nim sprzed 2000 lat ... w jesiennych kolorach zabójcze ... wspaniałego weekendu :)

      Usuń
  5. Powinnas czesciej wychodzic na spacery i robic takie fotki... Wiem ze to bylo Ci potrzebne, takie szwedanie sie troche w ruinach a troche w kolorach pieknej jesieni :) Ciesze sie ze Marysia wymysla te wycieczki... :)) Przepraszam ze tak malo pisze... a do tego prawie na koncu.. ogladam w wolnej chwili tego bloga Izuniu, ale kurcze.... balagan w domu i to malowanie .. przestawianie... itd. kradna mi caly moj wolny czas... ale juz blizej niz dalej .... jakos wytrzymamy ;)))
    Ruiny sa piekne, o ile ruiny mozna nazwac pieknymi.. szkoda ze nie mialysmy okazji wyskoczyc w takie miejsce... moze kiedys :)) Buziaczki i milego weekendu ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wytrzymamy :) ... ze spacerami mam taki zamiar :) tylko muszę dostosować garderobę bo chyba uznałam, że letnim odzieniem zatrzymam przyrodę :)))... stało się ... nadejszła jesień i nawet słoneczny dzień przeszywa tą dziką rześkością niekoniecznie lubianą :))) ... tak było mi potrzebne ... jak diabli było mi potrzebne ... i sporo sobie wytłumaczyłam gdy wiatr wiał w twarz ... wiatr to jednak frajda :) gdy wieje w twarz :) ... no ale czasami jak wiemy wdziera się w poukładany żywot człowieka poczciwego i wtedy mamy armagedon egzystencjonalny :) ... Basik obie mamy armagedon ... tylko Ty przestawiasz meble i malujesz ściany a ja się zbroję na przestawianie ważniejszych gratów w życiu :) ... to zajmujące :))) prawda??? :) ... dobrze, że u Ciebie widać koniec ... ja sobie tylko wyobrażam jak piękny on będzie ... zamierzam się nim delektować do bólu więc działaj :) ... wspieram z daleka i buziam :) ... a ruiny i wiele fantastycznie dzikich zakamarków tego mojego świata zobaczysz już za rok :) ... mam nadzieję :) ... to będzie większa przygoda niż myslisz bo pekasem podróżowałaś a bus przed tobą :))) ... nic nie mów Leszkowi :) ...

      Usuń
  6. Przepiękne zdjęcia i relacja z wycieczki , pozdrawiam , bardzo miło spedziłam tu czas.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcia są po prostu przepiękne. Nie można oderwać oczu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie spacery z historią w tle...może kiedyś wybiorę się do Bodzentyna zachęcona Twoją piękną opowieścią i równie urokliwymi fotkami :-)
    Pozdrawiam pięknie

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniałe wspomnienia z pleneru :-) Kiedyś muszę zawitać w te rejony. Klimatyczne zdjęcia :-)
    Pozdrawiam Cię

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz ... Iza :)

Related Posts with Thumbnails