sobota, 26 stycznia 2013

Czarna Góra i co mogą dziewczyny :) ... 1

miało być na bieżąco ... chciałam dobrze - wyszło jak zawsze ... 
nie ma co siem krygować ... bez bicia się przyznaję, że mam tyły w wydarzeniach a co dopiero o przemyśleniach powiedzieć ... ale nie ma co żałować róż gdy płoną lasy jak to mówią ... przemyślenia się doszlifuje ... zaktualizuję wydarzenia ... i na pierwszy ogień Czarna Góra i jak wrócić do bycia dziewczynką :) ..



od czego zacząć ? :):):) ... od początku najlepiej ... i tu mam dylemat zaiste poważny niczym ten zawstydzający naukowców od stuleci ... "co było pierwsze jajko czy kura?" ... nie mamy stuleci ... za kilka godzin ja mam być fliczna ... domek przytulny ... makowiec na stole bo goście jadą :) ... 
zatem pierwszy był chyba dnia letniego onegdaj zachwyt  bukszpanowymi rabatami w ogrodzie Dany ... potem było szwędanie po innych ogorodach i kopiowanie do folderów pomysłów na nasadzenia ... wreszcie z tych rabat wyskoczyły ogrodniczki i połączone pasją i fantazją stworzyły silną grupę pod wezwaniem :) ... tak ... przyjaźnie wsparte charyzmą tworzyć się potrafią wszędzie ... 


ogrodniczki i ogrody wyrywają się spod macek on-line i zaczyna się szwędactwo ogrodowe ... spotkania ... wiankowanie wespół ... coraz większa realna frajda ...i coraz bardziej zbliżające się widmo zimy ...


już we wrześniu Madżenka jeszcze z rabaty ogłasza zatem pospolite ruszenie na stoki ... chwila i padło na Czarną Górę ... potem przez kolejne miesiące trawa oczekiwanie i przed godziną zero krystalizuje się skład ... dziewczyny jadą z Polski ... na północy Gabi zrywa z kartuskich krzaczków aronię ... i ten wielowitaminowy dar ziemi ku pokrzepieniu zmarzniętej cielesności w nalewkę miesiącami zamienia :) ...

na południu Ania oplata sobie syna i żona wokół palca i Kazek pucuje bumek a Maciek znów z pokorą godzi się być naszym kierowcą ;) ... Anka pakuje grupę południową do vana  i wesoły autobus startuje w Rzeszowie (ze mną bo ja jakby po drodze mam Rzeszów na trasie Kielce - Bystrzyca Kłodzka ... bez komentarzy poproszę ;) ) ... gdy grupa południowa wraz z silnym wsparciem północy szykuje się do drogi tubylcy ważą cytrynówkę ... rąbią drwa ... bigos nabiera mocy ... stok się naśnieża ...

bendom narty (stąd te moje sylwestrowe wysiłki ) i ognicho będzie ... bowiem tam na Ziemi Kłodzkiej sforę postanawia ugościć Ewa i Ta (skrót od Tadeusz) ... gospodarze Pszczelarni ...



wieczorem ... późnym wieczorem w czwartek odpalantowany van w składzie zacnym ze szczebiotem a jakże  :) rusza ... Kazek zamyka za nami furtkę i daję głowę współczuje Czarnej Górze a sobie winszuje spokoju ... ha ... nic bardziej mylnego ... po paru kilometrach bumek stawia opór i cała wyprawa staje pod znakiem zapytania ... dzwonimy do Kazka ... ten wsłuchawszy się w jazgot proponuje zatankować !!! ... taaak ... rozwiązania najprostsze są najlepsze ... fakt ... pomaga :) ... jedziemy dalej ...
dalej jest śnieżyca roku - co się dziwić wszystkie czarownice zamawiały śnieg to jest !!! :) ... nad ranem docieramy pilotowani na ostatnim odcinku przez aborygenkę Finkę ... i pod stopami Czarnej Góry pierwszy łyk zimy i ...











podział na grupy ... ja z moimi umiejętnościami a konkretnie ich brakiem udaję się w kierunku uroczego domku z bali i tam lokuję się przy kominku ... żeby nie napisać w kominku i degustując cudnego smaku oscypek z żurawiną zamawiam trzecią czekoladę na gorąco zupełnie bezstresowo ... przecież na nartach jestem ... no nie mogę przytyć ... prawda ?:) ...  :) ... ;) ...

reszta  przeciera szlaki ... upijając się śniegiem ... stokiem i wiatrem na kaskach ... do upadłego :) ...

w końcu ... nie czekając aż właściciel knajpy pensję mi wypłaci ... bo tyle tam siedzę, że na wypłatę niebawem zasłużę ... dopijam boskiego nektaru i szoruje pod górę ... sky grupa szusuje na dół i znów w starym dobrym vanie zmierzamy do Pszczelarni :) ...


musi być w odcinkach bo tyle na palce się ciśnie a czas goni ...

cdn ... 

tymczasem miłej niedzieli :) ...

życzę Wszystkim odwiedzającym :) i mocno ściskam grupę pod Czarną Górą :)

ps. zdjęcia robiła oczywiście część grupy ze stoku :) ... za co buziam zmarznięte łapki :) 




8 komentarzy:

  1. Kiedy dowiedzialam sie ze jedziesz do Rzeszowa po to zeby pojechac na dolny slask to troche sie zdziwilam... bo JAKBY wstapil do piekiel po drodze mu bylo... :)))
    Jak ja baaaardzo zaluje ze nie moge zobaczyc Ciebie w tym domku pod stokiem... wyobrazam sobie ale to nie to samo co na zywca... a ze znam Cie jak wlasna siostre :)) to wiem jaki to niesamowity widok.... Inni nie maja pojecia o czym mowie :)) .... Nie bede mowila ze nie zazdroszcze... bo po co sciemniac :) zazdroszcze.. i nie tyle Tobie.. no ok troche Tobie tez.. tyci tyci.. ale najbardziej to calej tej grupie czarownic, czasu spedzonego z Toba, razem. Ta Pszczelarnia mnie zachwycila... moze kiedys zabierzesz mnie na weekend ? :))
    Larry nie wierzy do dzis ze pojechalas... bez Daska ! ... oj facet, co on mysli ze bez nich to juz swiat sie konczy, czy jak ;))))) Jeszcze pare takich wyjazdow i bedziesz JAKBY narciarka ! :)))
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu trasa cokolwiek stylem dowolnym :) ... ale cel był wspólny i droga minęła szybko ... może polemizowałby tu mój kręgosłup ale on w ogóle ze mną ostatnio ma na pieńku :) ... uwierz mi ja tam w tym azylu pod stokiem nie wygladałam po nocy w podróży :))) nie ma czego żałować ... okolica i zima zdecydowanie ciekawsza :) ... czas tej wesołej dziewczęcej frajdy wspaniały ... dziewczyny polecam ... to lepsze od SPA i czekolady ... !!! ...

      Basiu do Pszczelarni zabiorę Cię jak tylko powiesz przyjeżdżam ... czas tam spędzony jest jak zaczarowany ... to spokój ... to urok pięknego krajobrazu ... to miejsca i zakątki zapadające w pamięć ... to siła gór i niesamowity czar gospodarzy ... o Pszczelarni będzie jeszcze i to nie raz ... bo na raz się nie da :) ...

      Larry nie wierzy ... Basiu ja sama nie wierzę !!!:):):) ...

      tylko narciarka to chyba już zawsze ... jakby ... :);) ... ze mnie będzie :)

      Usuń
    2. peesika musze ... :) ale mnie wciagnelo w tego bloga... chyba wszystko przeczytalam..to nie dziw sie ze jakis nawiedzony tutaj byl... wiesz,np. taki co siedzi...tam gdzie Larry chce zeby siedzial..:)))) Tak sie naczytalam, napatrzylam ( ale ja chuda bylam... przy okazji ) i postanowione, chce w lecie na wies.... tam na wies, chociazby po to zeby zjesc pajde ze smalcem i ogora... co nas ominelo jakos dziwnie... czemu nas omielo ? przypomnij mi.... :))

      Usuń
  2. Przepiękna zima!!!
    U mnie dziś było tak słonecznie, że porządki wiosenne! w ogrodzie zrobiłam:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) jak Ty spod śniegu ogród wykopałaś ??? :) ... nie dam rady wykombinować :) ... pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Fantastyczne fotki :) zima na nich bajkowa :)
    Wrócę tu poczytać na spokojnie ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i banerek widzę nowy w 100% zimowy :)

      Usuń
    2. Ewelinko w Wilkanowie i pod Czarną Górą była piękna zima ... powiedziałabym taka zima w sam raz :) ... ale w zeszłym tygodniu na Świętym Krzyżu była zima z bajki ... polecam ... coś niepowtarzalnie uroczego :) ... pozdrawiam i zachęcam do wycieczki ... nie będziesz mogła uwierzyć :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz ... Iza :)

Related Posts with Thumbnails