:):):)
bardzo dziękuję za tak motywujące komentarze :) ... nie dość, że ktoś tu zagląda to jeszcze uśmiech na powitanie ... nie można ukrywać, że to bardzo miłe i motywujące :) !!! ... dziewczyny bardzo dziękuję :) ...
mam osobistą nadzieję i postanowienie pisać regularnie ... po prostu na blogowej chmurce niech się zatrzyma część moich dni ... tego co robię (i czego nie robię ... choć to może zaboleć ;) ... prawda bowiem bolesna jest tam gdzie chciałoby się ją oszukać ;) ) ...
wspomniałam, że ów rok zostawiam ... :) ... on sam wyjdzie bo przecież jak każdy rok naszego życia ma w latach kolejnych kontynuacje ... wspomnienia i konsekwencje :) ... czy tego chcemy czy nie ...
przyznam się jednak ... bez bicia ;), że jestem jednostką od bycia on-line uzależnioną ;) i nie jest to tak, że z wirtualnego świata znikłam ... oj nie ... wręcz przeciwnie ... wpadłam do niego radośnie ... zielono i ochoczo :) ...
zaczęło się niewinnie ... Kasia pokazała ogród ... pokazała na wątku forum ogrodniczego "Ogrodowisko" ... to ja sobie poszłam http;) zerknąć ... rzuciłam okiem i oko i serce zostało :):):) ... albowiem okazało się, że wątków jest więcej ... ba o wiele więcej niż mogę ogarnąć ;) :))))))))))) ... pasjonatki przekształcania ugoru w zielony raj są niesamowite ... a w wielopoziomowych konwersacjach mieszają się zielone doktoraty i anegdoty ... życie :) ... raj ... i skarbnica wiedzy :) ...
wiedzy :) o tym jak z ugoru zrobić ogród ... to było na początku ...
wróć jeżeli chcę od początku zacząć to muszę wspomnieć iż moja przyrodnicza świadomość na owym początku była taka, że rośliny dzielimy na kwiatki i drzewa ... kwiatki to kwiatki a drzewa są liściaste albo choinki ... i mniej więcej tej wiedzy było na tyle :) ...
potem wiedziałam:
że chcę mieć ogród ...
że największa frajdą jest stworzyć go sobie po kolei urządzając rabaty
tylko jeszcze wtedy myślałam o tych rabatach inaczej ... to z każdym miesiącem zaczęło się zmieniać
z czasem przestało mi wystarczać, że coś na tych rabatach rośnie ... zaczęłam rozumieć, że mnie to interesuje co na nich ma rosnąć ... jak to z sobą konweniuje i jak się to ma do mojego wyobrażenia mocno podkręconego na ogrodowiskowych spec rabatach ... mocno wyidealizowanego na pinsowych kadrach :):):) ...
i na tym czasie się aktualnie zatrzymam ... coś niecoś tam pokażę by gołosłowną nie być ...
jedno z odkryć ... martwa przestrzeń pod drzewem nie musi być martwa ... tak powstała skarpeta inspirowana pokazowymi rabatami CHFSh ... powyżej bodziszek, który jako pierwszy ozywia wiosną liście paproci ... poniżej tojeść orszelinowata ... która go godnie zastępuje od pierwszych dni lata do późnej jesieni ...
hortensje ... to fioł mocny ... :) ... kiedys mysląc hortensja myślałam limelight ... dziś jest tego więcej i więcej ... Polar Bear ... Vanila Fraise ... Phantom ... która pierwsza kwitnie ... która ma najpiękniejszy łeb ... znaczy kwiat ... która najładniej się przebarwia ... która najdłużej trwa ... teraz to wszystko jest ważne !!! :)
bylinami zaraziła mnie Mała Mi ... kiedyś napiszę o tych wszystkich ogrodach, które mnie oczarowały :) ... jak właścicielki pozwolą :) ... ale wracając do tematu o ile Mała zaraziła mnie bylinami ... to dzięki niej od jeżówek jestem uzależniona !!!
róże ... róże i lawenda to fioł nr 1 ... absolutny i lubieznie nieskromny :) ...
no i one ... graby ... :) ...
to tak pobieżnie bardzo i króciutko o mnie i mojej zielonej rodzącej się świadomości ...
dziś ... piękna ... słoneczna sobota ... zmykam do ogrodu :) ... coś trzeba podpiąć do kijka bo ciężki kwiat polegiwać sobie poczyna ... coś wyplewić ... no a potem lubieżnie nieskromnie acz z przyjemnością pod brzózką ... na leżaczku sobie zalec i poczytać ...
:):):)
wiem coś o tym, ile pracy potrzebuje ogród...ale jak pięknie potem się odwdzięcza :)
OdpowiedzUsuńa najlepsze jest to, że endorfiny się mocno produkują i w czasie pracy i podczas podziwiania ... :):):) ... pozdrawiam :)
Usuńpiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńMoja zielona świadomość jest ... no cóż, zielona po prostu. Od dziesięciu lat obsiewam i obsadzam mój mikroskopijny ogródeczek raczej pod wpływem impulsu dopadającego mnie w sklepach Dom Hobby Ogród, albo giełdach kwiatowo-warzywnych. Zauważyłam u siebie totalną odporność na wiedzę z dziedziny ogrodnictwa. Nie uczę się na własnych błędach z uporem, co roku wkładając do ziemi roślinki, które w poprzednich latach nie za bardzo się przyjmowały. Zawsze w poczuciu, że "a może akurat w tym roku się uda..." Mój ogródek jest więc dla mnie miejscem wielkich zaskoczeń i niespodzianek, zwłaszcza gdy nagle latem zakwita jakiś fragment ogródka, który obsiałam bezmyślnie wiosną nie pamiętając już latem czym. Częściej jednak dotykają mnie niespodzianki mniej miłe - tu coś usycha, tam ślimory coś wyżerają... Pocieszam się nazywając mój ogródek "angielskim" ale nawet przed sobą nie ukryje tego wielkiego cudzysłowu, który przy tym słowie stawiam. Gratuluję Ci wiedzy, wytrwałości i efektów przede wszystkim. Jest cudnie!
OdpowiedzUsuńMiruś po prostu traktujesz ogród jako interesujące doświadczenie :):):) ... z roslinami i ogrodniczkowaniem nie ma lekko ... ale może być pięknie ... ułańska fantazja tu niestety nie pomaga ... trzeba poznać potrzeby (przynajmniej w zakresie podstawowym ) przedstawicieli świata zielionych, które pragniemy mieć ... i dać im to czego chcą ... i nawet wówczas nie ma gwarancji ;) ... no i cierpliwie przeczekać z dwa sezony bo z reguły dopiero wówczas odurzają urodą :) ... ale warto ... bo jak się uda to frajda jest gigantyczna :):):) ... pozdrawiam
Usuńps. od roku każdego dnia kilogram jabłek wchodzi mi do sokowirówki :) obok buraka i marchewki ... ale to tak na marginesie :):):)
Piekne zdjecia i piekny ogröd...Kochamzielen i wszystko co ma korzenie))))
OdpowiedzUsuńNie wyobrazam sobie zycia bez kwiatöw i ogrodu....
Pozdrawiam))
od zawsze wiedziałam, ze chcę mieć ogród ... ale więcej o nim czytałam niż praktykowałam ... od jakiegoś czasu raczkuje w realizacjach swych wyobrażeń o moim zielonym otoczeniu i powoli zagęszczam rabaty ... fascynujące ... bywa piekne jak się uda i piękne inaczej ;) jak moje oczekiwania miną się z rezultatami ... ale idę dalej :) ... bo jak nie jak tyle radochy z ziemi może przyjść :) ... pozdrawiam :)
UsuńJa od marca mam kawałeczek ogródka i ciągle coś w nim kombinuję ;-)
OdpowiedzUsuńU Ciebie jest pięknie i inspirująco !!!
Pozdrawiam Agnieszka
Piękne kwiatki, soczysta trawa, cudowny pies i ktoś tam na trawie ;-)
OdpowiedzUsuńCzego chcieć więcej?!
Fajnie u Ciebie
pozdrawiam ogrodniczkę
...podglądam Cię już długo tutaj cichaczem, TAM czasami coś wpiszę...:P
OdpowiedzUsuń...tworzysz piękny ogród, bardzo przemylślanie, podziwiam...
...a komentarze do ogarniającej nas rzeczywistości bezbłędne...
...pozdrawiam...
Piękne zdjęcia!!! Masz moją ukochaną lawendę:) I te boskie, różowe róże, to mistrzostwo świata. Ślicznie u Ciebie się zapowiada. Ja również założyłam ogródek w tym roku, jednak u mnie wciąż budowa w toku, więc jedynie w pewnych miejscach mogę sobie pozwolić na rabatki.... Już nie mogę się doczekać kiedy nasz tern będzie uporządkowany....Dodaję Twojego bloga i zapraszam do siebie!
OdpowiedzUsuńhttp://domprzywiosennej5.blogspot.com/
Cudowny ogród, trochę jak z najwspanialszej bajki. Uwielbiam dekorować swój ogród. Przesadzam , dosadzam i jestem z niego dumna. Zostaję u Ciebie bo jesteśmy z jednej bajki. Pozdrawiam serdecznie Kaśka
OdpowiedzUsuń